Uniknęliśmy potęg, Francji czy Anglii i o udział w najbliższych mistrzostwach Europy 2024 polska kadra powalczy z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Mołdawią. To grupa marzeń dla naszej reprezentacji, zyskują na tym wszyscy.
PZPN stoi przed świetną okazją wzbogacenia się o kolejne miliony euro za awans na kolejny duży turnieju. Nasza drużyna może przy tym podtrzymać ciągłość gry na Euro. Jesteśmy tam od historycznego awansu kadry Leo Beenhakkera w 2008 roku. Później Polacy uczestniczyli w mistrzostwach w 2012 roku, które współorganizowaliśmy z Ukrainą (2012), we Francji (2016), gdzie zespół Adama Nawałki dotarł do ćwierćfinału i na Euro 2020, przeniesionym o rok ze względu na pandemię koronawirusa.
Zmiana pokoleniowa
Oprócz ogromnych szans na awans (według wyliczeń mamy na to aż 96 procent), dość łatwa grupa eliminacyjna może sprawić, że kilku doświadczonych graczy odłoży w czasie zakończenie reprezentacyjnej kariery. Do takich zaliczają się choćby Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki. Dzięki temu obecne pokolenie ma okazję po raz piąty wystąpić ze sobą na wielkiej międzynarodowej imprezie.
ZOBACZ WIDEO: Czy Grzegorz Krychowiak powinien grać w kadrze? "Tak, ale inaczej"
Najbliższe eliminacje będą też świetnym czasem, by w towarzystwie starszych graczy wprowadzić do drużyny świeżą krew, młodsze pokolenie. Tak było choćby za kadencji Jerzego Brzęczka, gdy w reprezentacji pojawili się Jakub Moder, Kamil Jóźwiak, Sebastian Szymański czy Krystian Bielik, których cały czas otaczała starszyzna. Obecnie do kadry przebijają się kolejni - Jakub Kamiński, Jakub Kiwior, Michał Skóraś czy Nicola Zalewski.
On na pewno się uśmiechnął
Są zatem pozytywy pod względem finansowym, sportowym, jest szansa na naturalną i mniej brutalną zmianę pokoleniową po odejściu liderów kadry. Ale najszerzej może uśmiechnąć się Robert Lewandowski. Najskuteczniejszy piłkarz w historii występów w polskiej kadrze w najbliższych kwalifikacjach z pewnością zbliży się do liczby stu goli w reprezentacji.
Na razie Robert Lewandowski ma 76 bramek w 134 meczach dla polskiej drużyny. Odkąd Lewandowski gra w eliminacjach do dużych turniejów, swój licznik goli regularnie poprawia w starciach z outsiderami. A takich mamy w grupie dwóch - Wyspy Owcze i Mołdawię.
Tak strzelał kapitan
Od eliminacji mistrzostw świata 2010 Lewandowski rozegrał 57 meczów i strzelił 49 goli w meczach kwalifikacyjnych.
Z tego 26 bramek zdobył ze słabeuszami: z San Marino (6 goli), Gibraltarem (6), Armenią (4), Łotwą (4), Andorą (4) i Kazachstanem (2).
A 18 kolejnych goli dołożył w starciach z rywalami, którzy też nie zaliczają się do światowych potęg, czyli z Rumunią (5), Czarnogórą (3), Gruzją (3), Szkocją (2) Albanią (1), Węgrami (1), Słowenią (1), Izraelem (1) oraz Irlandią (1).
Pozostałe trafienia rozkładają się na mecze z Danią (3), Niemcami (1) i Szwecją (1).
Terminarz meczów el. Euro 2024
Uwolnić "Lewego"
Przestrogą dla naszej kadry niech będą jednak eliminacje MŚ 2010 - byliśmy wówczas wyżej w grupie jedynie od San Marino. W najbliższych kwalifikacjach selekcjoner będzie miał okazję na nowo "uwolnić" Lewandowskiego w ataku, tak jak zrobił to Adam Nawałka. Za jego kadencji nasz napastnik był dwukrotnie królem strzelców eliminacji (2016 i 2018 r.). Dla porównania - w dwóch poprzednich eliminacjach snajper Barcelony nie przekroczył liczby dziesięciu trafień.
Na razie jednak naszą reprezentację czeka mundial w Katarze i walka w grupie z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Pierwszy mecz turnieju Polacy rozegrają za nieco ponad miesiąc - 22 listopada z Meksykiem.
Kibice mogą już odkładać pieniądze na paliwo (Opinia)
Najpierw wypadek, później wojna, teraz polska liga. Jak mistrz olimpijski wylądował w Mławie