"Laporta podpala szatnię". Gorąco w Hiszpanii

Getty Images / Na zdjęciu: Joan Laporta (po lewej)
Getty Images / Na zdjęciu: Joan Laporta (po lewej)

W hiszpańskich mediach wrze, po tym co zrobił prezydent Barcelony Joan Laporta na zgromadzeniu socios. Działacz zaatakował legendy klubu, a "ABC Deportes" wprost pisze, że takim działaniem "podpala szatnię".

Przed FC Barceloną dwa bardzo ważne mecze. Katalończycy zagrają najpierw z Interem Mediolan o przedłużenie szansy na wyjście z grupy Ligi Mistrzów (mecz w środę). W niedzielę z kolei Blaugrana zmierzy się na wyjeździe z Realem Madryt. W tak ważnym okresie prezydent Joan Laporta zdecydował się "wrzucić granat" do szatni zespołu. O wszystkim poinformował "ABC Deportes".

Korzystając z corocznego spotkania delegatów i odpowiadając na pytania członków zgromadzenia socios, prezydent Barcy bez skrupułów atakował żywe legendy klubu. Laporta nie wymienił nazwisk, ale każdy pamięta, z kim Barcelona jakiś czas temu prowadziła rozmowy nt. renegocjacji umów. Chodzi o Gerarda Pique, Sergio Busquetsa oraz Jordiego Albę.

Przypomnijmy bowiem, że przed rozpoczęciem sezonu Barcelona miała problem z zarejestrowaniem pozyskanych graczy. Laporta oraz inni działacze postanowili w inny sposób poszukać dodatkowych funduszy.

ZOBACZ WIDEO: Będzie zmiana selekcjonera? "Mam jedną teorię"

- Próbowaliśmy obniżyć pensje niektórych graczy, ale to się nie udało. To nie jedyny problem. Aby zachować zgodność z finansowym fair-play, dyrektorzy klubu wygospodarowali 10 milionów ze swoich prywatnych środków - podkreślił Laporta, cytowany przez "ABC Deportes".

Hiszpańscy dziennikarze nie ukrywają zdziwienia postawą szefa Barcelony. Nie dość, że w tak trudnym momencie Laporta atakuje legendy klubu, to jeszcze nie przytacza wszystkich faktów.

Blaugrana przyjęła za pewnik ustną umowę z Gerardem Pique, która ostatecznie nie została spisana na piśmie. O ile Pique pewnie mógł postąpić lepiej, to Sergio Busquets nie ma sobie nic do zarzucenia.

Ze swojej strony odmówił przedłużenia kontraktu, aby klub uniknął dodatkowych kosztów, odroczył płatności i spełnił wymagania finansowego fair-play.

Jeśli chodzi o Jordiego Albę, to "ABC Deportes" twierdzi, że klub zachował się paskudnie w stosunku do niego. Kilka lat temu Alba obniżył pensję, bo już wtedy Barcelona miała problemy z wymogami finansowego fair-play. Tymczasem w ostatnim okienku transferowym klub negocjował za plecami zawodnika jego sprzedaż do Interu Mediolan.

Dziennikarze są ciekawi, jak piłkarze zareagują na ataki Laporty. Obecnie z powodu trudnej sytuacji kadrowej Barcelony wszyscy trzej doświadczeni piłkarze znów pełnią ważną rolę w zespole.

Czytaj także:
Media: sensacyjne informacje ws. Kyliana Mbappe

Komentarze (1)
avatar
Areccioni
12.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten gość wycycka wszystkich, bez wyjątku. Poobijany pysk przed początkiem sezonu, to prawdopodobnie rezultat spotkania z prawdziwymi posiadaczami ( czytaj : inwestorami) tego pseudo klubu...