Pora na rewanże w grupach LKE. Lech chce uciekać

Lech Poznań jest od dwóch kolejek na miejscu premiowanym awansem w grupie Ligi Konferencji Europy. Ewentualne zwycięstwo z Hapoelem Beer Szewa z Izraelu będzie wielkim krokiem w kierunku fazy pucharowej. Porażka wszystko skomplikuje.

Sebastian Szczytkowski 13 Października 2022, 07:12

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań

Magia Zielińskiego. Sześć goli w meczu Napoli

Drużyny spotkają się po nieco ponad tygodniu. W pierwszym meczu w Poznaniu zremisowały 0:0 i nie zmieniły zasadniczo sytuacji w grupie. Lech oddał 20 strzałów, w tym pięć celnych, a Hapoel odpowiedział 11 uderzeniami, ale z równie zerową skutecznością. Kolejorz po raz pierwszy w tegorocznych europejskich pucharach nie zwyciężył na własnym stadionie. Z drugiej strony, nie wygrał w żadnym z ostatnich ośmiu meczów na wyjeździe, więc teraz warto przerwać tę serię.

Generalnie Hapoel jest w czołówce uczestników Ligi Konferencji Europy pod względem małej liczby straconych goli. Dwa uderzenia do jego bramki oddał Villarreal i na tym koniec, ponieważ defensywa poradziła sobie także w bezbramkowym starciu z Austrią Wiedeń. Gorzej wiedzie się piłkarzom ofensywnym z Izraela, których było stać na jedną akcję bramkową przez 270 minut.

- W Europie prawie każdy klub gra lepiej na własnym stadionie niż na wyjazdach. Zespół z Izraela ma fanatycznych kibiców i na pewno odczujemy to. Spodziewam się trudniejszego meczu niż ten w Poznaniu. Nie byliśmy zadowoleni z naszej dyspozycji i bezbramkowego wyniku, ale wiemy, co musimy poprawić przed rewanżem. Oba zespoły powinny celować w zwycięstwo, dlatego spodziewam się zaciętego i otwartego pojedynku - mówi trener John van den Brom na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Będzie zmiana selekcjonera? "Mam jedną teorię"

Lech ma o dwa punkty więcej niż Hapoel. W razie oddalenia się na pięć punktów i korzystnego bilansu meczów bezpośrednich, będzie prawie nie do dogonienia. Hapoel, w razie zwycięstwa, przesunie się nad Kolejorza w tabeli i to on będzie mieć sprawę awansu w swoich rękach. Kolejny remis nie będzie złym wynikiem dla Lecha, chociaż zostawi więcej pytań niż udzieli odpowiedzi.

Hapoel spróbuje pójść śladem Maccabi Hajfa, które w tym tygodniu pokonało 2:0 Juventus, i odnieść pierwsze zwycięstwo w grupie europejskich pucharów. W eliminacjach LKE przeciwnik Lecha był niepokonany u siebie - wygrał z Dinamem Mińsk i FC Lugano, a także zremisował z Universitateą Craiova. W poprzednim sezonie podjął Śląsk Wrocław i zdemolował go 4:0. Właśnie z polskim klubem odniósł najwyższe w historii, domowe zwycięstwo w europejskich pucharach.

Lech zagra bez kontuzjowanych Bartosza Salamona, Barry'ego Douglasa i Afonso Sousy, a także nieobecnego z powodu spraw wizowych Adriela Ba Louy. Transmisja meczu na platformie Viaplay.

Możliwość zapewnienia sobie awansu w czwartek mają zespoły dwóch Polaków. West Ham United, którego bramkarzem jest Łukasz Fabiański, zagra o czwarte zwycięstwo w grupie z Anderlechtem. Patryk Szysz i spółka z Istanbul Basaksehir podejmą RFS Ryga. Trudniejsza jest sytuacja klubów Szymona Żurkowskiego i Marcina Bułki, ale będą one faworytami w swoich meczach. Fiorentina podejmie Heart of Midlothian, a OGC Nice zagra u siebie z 1.FC Slovacko.

4. kolejka fazy grupowej Ligi Konferencji Europy:

GRUPA A:

18:45, ACF Fiorentina - Heart of Midlothian
18:45, Istanbul Basaksehir - RFS Ryga

Tabela grupy A: