Bayern Monachium zakpił z Barcelony. Poszło o finanse

Getty Images / S. Mellar/FC Bayern  / Na zdjęciu: Jan-Christian Dreesen
Getty Images / S. Mellar/FC Bayern / Na zdjęciu: Jan-Christian Dreesen

W sobotę na hali Audi Dome w Monachium, zgodnie z zapowiedziami odbyło się Doroczne Walne Zgromadzenie klubu ze stolicy Bawarii. W jego trakcie jeden z dyrektorów klubu wbił szpilkę FC Barcelonie.

Coroczne Walne Zgromadzenie Bayernu Monachium rozpoczęło się w sobotę na koszykarskiej hali sportowej FCB – Audi Dome. Zaproszeni zostali wszyscy członkowie klubu. W trakcie zgromadzenia podjęto kilka ważnych decyzji odnośnie przyszłości "Die Roten". Herbert Hainer został ponownie wybrany prezesem klubu.

W trakcie swojego przemówienia, dyrektor finansowy Bayernu Monachium - Jan-Christian Dreesen, przedstawił szereg raportów finansowych, z których jasno wynika, że bawarski klub znajduje się w bardzo dobrej sytuacji finansowej.

Bayern zaliczył zysk w wysokości 12,7 mln euro. Co ciekawe, klub postanowił pokazać swoje zyski w porównaniu z Realem Madryt, Manchesterem United, Juventusem i PSG. Wykresy pokazały, że Bayern i Real to prawdopodobnie najlepiej zarządzane zespoły w Europie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę

- Mógłbym zaprezentować na słupkach liczby Barcelony z ostatnich lat, ale to byłoby zbyt proste - powiedział Jan-Christian Dreesen, dyrektor finansowy Bayernu.

Działacze Bayernu wielokrotnie już wbijali szpileczki Barcelonie, nie mogą zrozumieć, że klub, który boryka się ogromnymi długami, jest w stanie przeprowadzać wielkie transfery. Barca tego lata kupiła między innymi Roberta Lewandowskiego za 45 milionów euro, Julesa Kounde za 50 mln czy Raphinhe za 58 mln.

- Nie ma prawie żadnego innego czołowego europejskiego klubu, który mimo pandemii w ciągu ostatnich trzech lat był w stanie wykazać stałe zyski jak Bayern. Wynika to z jednej z maksym Bayernu: Nigdy nie wydajemy więcej niż zarabiamy! - dodał Dreesen.   

Zobacz także:
Tym "Lewy" zaimponował najbardziej. Nie chodzi o bramki
Pierwszy Polak w najsłynniejszym piłkarskim meczu świata. "Lewy" znów napisze piękną historię?
 
 

Źródło artykułu: