W niedzielne popołudnie Liverpool pokonał Manchester City w hicie kolejki Premier League. Bohaterem "The Reds" został Mohamed Salah, który zdobył jedyną bramkę w tym spotkaniu. Wydawało się, że wszyscy z liverpoolskiego obozu będą zadowoleni po tej batalii.
Jest jednak jedna postać, która nie będzie miło wspominała niedzielnego starcia. Tym graczem jest Diogo Jota. Portugalczyk pod koniec spotkania musiał opuścić boisko na noszach i już wtedy było wiadomo, że jego uraz nie wygląda zbyt dobrze.
We wtorek szkoleniowiec Liverpoolu Juergen Klopp potwierdził, że ma on problem z łydką i z tego powodu nie będzie mógł wystąpić na katarskich mistrzostwach świata. To sprawia, że 25-latek, dla którego byłby to pierwszy mundial, obejdzie się smakiem i będzie musiał czekać kolejne cztery lata na debiut w tej imprezie.
Oczywiście to też oznacza, że Klopp traci swojego zawodnika na mecze pozostające do rozegrania do rozpoczęcia starć reprezentacyjnych. A w tym czasie "The Reds" będą rozgrywali chociażby boje Ligi Mistrzów z Ajaksem Amsterdam i SSC Napoli, czy też w lidze będą rywalizowali z m.in. Tottenhamem.
Czytaj też:
Szok! Takie miejsce zajął Lewandowski
Skutki jego kontuzji mogły być tragiczne
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę