Federico Valverde - czyli definicja piłkarza nowoczesnego. Urugwajczyk prowadzi Real Madryt

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Federico Valverde
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Federico Valverde

- Jeśli Fede Valverde nie strzeli w tym sezonie minimum 10 goli, to ja porwę swoją licencję trenerską - powiedział Carlo Ancelotti w jednym z wywiadów. Od tego czasu Fede jest nie do zatrzymania. Prowadzi zespół do zwycięstw w lidze i Lidze Mistrzów.

[tag=721]

Real Madryt[/tag] w obecnym sezonie prezentuje się znakomicie. Start rozgrywek, jaki notują "Królewscy" jest najlepszy od sezonu 1928/1929. Wielki w tym udział Federico Valverde, który jest niepodważalnym elementem pierwszego składu.

Trudny początek 

Fede Valverde do Realu Madryt trafił w 2016 roku. Wówczas klub ze stolicy Hiszpanii zapłacił za utalentowanego pomocnika zaledwie pięć milionów euro. Pieniądze przelał na konto Penarolu Montevideo.

Z tego samego klubu wcześniej w świat wypłynęło wielu innych urugwajskich piłkarzy. Można było śmiało założyć, że Valverde będzie kolejnym z Urugwajczyków, którzy zrobią wielką karierę w piłce nożnej.

ZOBACZ WIDEO: O Złotej Piłce, "Lewym" w wielkich meczach i szansach Polski na mundialu w Katarze - Z Pierwszej Piłki #22

Nie wszystko było jednak tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Valverde już na początku przeżył małe rozczarowanie. Do Madrytu przychodził bowiem, jako 18-latek. Mógł już myśleć, że kwestią kilku tygodni będzie wskoczenie do pierwszego zespołu.

Przez rok musiał jednak występować w drużynie młodzieżowej Realu Madryt, gdzie zbierał szlify pod wodzą Santiago Solariego, ale z bliska obserwował go sam Zinedine Zidane, który wówczas był trenerem pierwszego zespołu. W przyszłości Francuz okaże się bardzo ważnym człowiekiem w życiu Urugwajczyka.

Po roku spędzonym w Castilli Fede został wypożyczony do Deportivo Alaves. Tam Fede występował na pozycji defensywnego pomocnika, choć wówczas swoimi fizycznymi warunkami nie był do tego zbytnio predysponowany. Wypożyczenie jednak spokojnie można uznać za udane.

Zidane i Ancelotti kluczami do wielkiej kariery

Powrót z wypożyczenia oznaczał także wielką szansę. Tą było bowiem włączenie do pierwszej drużyny Realu Madryt, który dopiero co obronił drugi raz z rzędu tytuł Ligi Mistrzów, jako jedyny zespół w historii.

Tam po kilku miesiącach znów na jego piłkarskiej drodze stanął Zinedine Zidane. Francuz od początku zauroczył się młodym pomocnikiem i zobaczył w nim olbrzymi potencjał.

- Fede Valverde jest bardzo młody. Przed nim wielka przyszłość, ale także teraźniejszość. Nie jestem nim zaskoczony. On jest tanią wersją Paula Pogby - mówił w 2019 roku o Valverde Zidane.

To porównanie w 2022 roku brzmi dość obraźliwie, ale dla Fede. Nie ma wątpliwości, że przez trzy lata bardzo wiele się zmieniło i obecnie, to Valverde jest zdecydowanie lepszym piłkarzem niż Pogba. Zidane w 2022 roku na pewno wybierając między tą dwójką postawiłby na Urugwajczyka.

Francuz podjąć decyzję, co do przyszłości Fede. Latem 2019 roku Real Madryt musiał zdecydować pomiędzy Federico a Marcosem Llorente. Francuz bez wahania postawił na młodszego z piłkarzy i zdecydował się sprzedać Hiszpana. Czas pokazał, że był to dobry wybór.

Przez kolejne sezony Valverde zyskiwał na znaczeniu w kadrze "Los Blancos". W sezonie 2021/2022 był jednym z najlepszych piłkarzy "Królewskich". Jasne stało się, że kolejne rozgrywki muszą być krokiem wprzód.

Nikt jednak, może poza Carlo Ancelottim i kolegami z drużyny nie oczekiwał aż tak wielkiego kroku. Urugwajczyk bowiem po trzech miesiącach sezonu jest trzecim piłkarzem pod względem minut w Realu Madryt.

Są to jednak niezwykle jakościowe minuty. Valverde wyrósł na jednego z najbardziej uniwersalnych piłkarzy na świecie. W momencie wypożyczenia do Deportivo Alaves wydawało się, że urośnie z niego klasowy defensywny pomocnik.

Obecnie występuje na pozycji skrzydłowego, środkowego pomocnika, prawego obrońcy i w razie potrzeby tam, gdzie pierwotnie był widziany. Do swojego repertuaru dołożył absolutnie spektakularny strzał i stał się piłkarzem kompletnym.

Carlo Ancelotti przed startem sezonu jasno określił cel, jaki postawił dla Urugwajczyka na najbliższe miesiące. - Jeśli Fede Valverde nie strzeli w tym sezonie minimum 10 goli, to ja porwę swoją licencję trenerską - powiedział szkoleniowiec na jednej z konferencji prasowych.

Valverde wziął sobie do serca słowa swojego trenera. Na stan 24 października 2022 roku, po zaledwie 16 rozegranych meczach ma na swoim koncie już siedem strzelonych goli. Wydaje się, że licencja trenerska Ancelottiego może być spokojna.

Mecz RB Lipsk - Real Madryt zaplanowany jest na wtorek 25 października. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21:00. Transmisję będzie można obejrzeć na sportowych antenach Polsatu Sport Premium. Relacja na żywo na WP SportoweFakty. 
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty 

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Komentarze (0)