Ekipom La Liga nie spodobały się przepisy w nowej ustawie o sporcie. Obecnie trwają nad nią prace w Hiszpanii. Szeroko komentowany był zapis dotyczący Superligi, który stwierdzał, iż przyznanie licencji na grę w krajowych rozgrywkach nie może zależeć od gry w innych zawodach.
To ułatwiałoby stworzenie właśnie Superligi. Wciąż myśli przecież o niej m.in. prezes Realu Madryt, Florentino Perez. Spór wywołała także kwestia praw telewizyjnych oraz marketingowych.
Z tego powodu 39 z 42 klubów z dwóch najwyższych lig - Primera Division i Segunda Division - zamierzało rozpocząć strajk. Przeciwko takiemu ruchowi byli wcześniej wspomniani Królewscy, FC Barcelona i Athletic Bilbao.
Światowe media informowały, że do strajku najprawdopodobniej dojdzie już w najbliższy weekend przy okazji dwunastej kolejki Primera Division. Portal sport.es poinformował, że tak się jednak nie stanie.
Osiągnięto bowiem częściowe porozumienie. "We wtorek odbyło się bowiem zebranie kongresu, który dał zielone światło nowej ustawie o sporcie" - czytamy w hiszpańskim dzienniku. Do kolejnego spotkania ma dojść w nachodzących dniach.
W najbliższy weekend FC Barcelona zagra z Valencią w sobotę (29 października). Za to największy rywal Dumy Katalonii - Real Madryt - zmierzy się dzień później w meczu przeciwko Gironie.
Zobacz też:
Wiadomo, kiedy powrót Kamila Glika
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)