Szachtar dał kibicom mocne argumenty, by myśleć o jednym z największych powrotów na polskie boiska od 26 lat. Efektowna wygrana w Lipsku 4:1 czy remis w Warszawie z Realem Madryt 1:1 pozwalały marzyć o awansie do fazy pucharowej Ligi Mistrzów na polskiej ziemi. Ostatni raz dokonała tego Legia Warszawa w 1996 roku. Od tamtej pory zmieniły się polskie stadiony, zmieniło się niemal wszystko, ale nie poziom krajowego futbolu. Bo blisko tak historycznej rzeczy był nie polski, a ukraiński zespół, który z powodu wojny rozgrywa swoje spotkania w Warszawie.
Żeby zapewnić sobie awans do 1/8 finału Champions League Szachtar musiał pokonać u siebie RB Lipsk. Pierwszy mecz na otwarcie fazy grupowej rozbudził apetyty, jednak rewanż skończył się ogromnym rozczarowaniem. Niemiecki zespół nie dał rywalom złudzeń.
Dramat zaczął się już w dziesiątej minucie. Anatolij Trubin obronił pierwszy strzał Timo Wernera, ale piłkę po jego paradzie przejął Christopher Nkunku i trafił na 1:0. Akcja zaczęła się od prostej straty piłki Heorhija Sudakowa. Trudno uwierzyć, ale jeden cios wystarczył, by powalić tak waleczny zespół na deski. Piłkarze spuścili głowy, a ekipa z Lipska ruszyła po kolejne gole.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
Szachtarowi długo czkawką odbijał się ten błąd. Dopiero pod koniec pierwszej połowy napastnicy ruszyli do ataku, ale brakowało koncentracji w kluczowych momentach. Tak jak w 41. minucie. Bramkarz Janis Blaswich wyszedł poza swoje pole karne, ale po przejęciu piłki Lassina Traore nie zdążył oddać strzału.
Błysk stracił niezwykle utalentowany Mychajło Mudryk. 21-latek w poprzednich meczach pokazał, że ma ogromne umiejętności. Jak francuski TGV odjeżdżał rywalom nawet, kiedy mierzył się z piłkarzami Realu Madryt. A szefowie Szachtara tylko podbijali za niego cenę. Po kolejnych wiadomościach o zainteresowaniu europejskich gigantów padła deklaracja, że nawet 50 mln euro to za mało za Mudryka. W kluczowym starciu LM przepadł jak reszta jego kolegów.
A przeciwnicy z Lipska wrzucili wyższy bieg. W 50. minucie w kuriozalnych okolicznościach wynik strzał z bliska oddal Andre Silva. Piłka odbiła się jeszcze od niefortunnie interweniującego Walerija Bondara i zaskoczyła bramkarza. Obrońcy stali jak wryci, a po chwili nie wierzyli, że zza pleców wyrósł im Portugalczyk.
Nie minął kwadrans a trzecią bramkę dla RB zdobył Dominik Szoboszlai. Węgier położył bramkarza na murawę i uderzył do pustej bramki. A decydujący cios zadał Dani Olmo, który chwilę po wejściu zakręcił piłkę z lewej strony pola karnego. Ta odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
Zawodnicy z Ukrainy po ostatnim golu byli przybici. Wydawało się, że pierwszy od czterech lat awans do fazy pucharowej jest na wyciągnięcie ręki. Tymczasem zabrakło sił, żeby pokonać ostatnią przeszkodę i dokonać niemożliwego. Czyli wejścia do absolutnej futbolowej elity mimo wojny we własnym kraju, grania daleko od swojego domu i walki w mocnym osłabieniu. Po ataku Rosji Szachtara opuściło wielu zagranicznych liderów, a trener Igor Jovicević oparł zespół na młodych Ukraińcach, którzy pokazali serce do walki.
W tym samym czasie klub pokazywał Europie rosyjskie zbrodnie w Ukrainie. Autobus Szachtara oklejony zdjęciami zniszczonych przez Putina budynków z hasłem "Stop war" (stop wojnie) zwracał na to uwagę.
Jednak to nie koniec rywalizacji Szachtara w europejskich pucharach. Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów zespół będzie walczył w Lidze Europy. Swojego rywala w 1/16 finału pozna w poniedziałek.
Szachtar Donieck - RB Lipsk 0:4 (0:1)
0:1 - Nkunku 10'
0:2 - Silva 50'
0:3 - Bondar (samobójczy) 62'
0:4 - Olmo 68'
Szachtar: Anatolij Trubin - Jukhym Konoplia (59. Lucas Taylor), Walerij Bondar, Mykola Matwijenko, Bogdan Myhajliczenko - Taras Stepanenko, Heorhij Sudakow (59. Neven Djurasek) - Ivan Petriak, Artem Bondarenko (81. Dmytro Kryskiw), Mychajło Mudryk (74. Andrij Totowicki)- Lassina Traore (59. Danilo Sikan).
Lipsk: Janis Blaswich - Mohamed Simakan (67. Benjamin Henrichs), Willi Orban, Josko Gvardiol, David Raum (67. Marcel Halstenberg) - Dominik Szoboszlai (67. Dani Olmo), Xaver Schlager (74. Abdou Diallo), Kevin Kampl, Timo Werner (19. Emil Forsberg)- Christopher Nkunku, Andre Silva.
Żółte kartki: Myhajliczenko, Taylor i Sikan (Szachtar).
Sędziował: Michael Oliver (Anglia).
Czytaj też:
To będzie pierwsza taka sytuacja w tym sezonie. Sprawdź, co wymyślił trener Barcelony
Pożegnanie Juventusu z Ligą Mistrzów. "Jestem po prostu zły"