W swoim debiucie na ławce trenerskiej Piasta Gliwice Aleksandar Vuković zremisował 1:1 z Koroną Kielce (więcej TUTAJ). Nie był to zatem debiut wymarzony, ale kolejny tydzień przyniósł Serbowi nowe obserwacje i na mecz przeciwko Warcie Poznań namieszał w składzie. Gliwiczanie wyszli z ustawieniem z trójką środkowych obrońców, na ławkę powędrowali Jorge Felix oraz Tom Hateley, a z przodu biegało dwóch napastników w postaci Kamila Wilczka i Gabriela Kirejczyka.
Bardzo rzadko w tym sezonie Piast grał dwójką snajperów. To wszystko miało spowodować, że kiepska sytuacja w tabeli PKO Ekstraklasy (szesnaste spadkowe miejsce i zaledwie trzynaście punktów) miała ulec poprawie.
Na przełamanie przy Okrzei liczą od dawna, ale Warta nie jest łatwym rywalem, szczególnie poza Poznaniem. Zieloni na wyjazdach nie zwykli przegrywać i są najlepiej punktującą drużyną w delegacjach - na osiem takich potyczek zdobyli aż szesnaście na dwadzieścia cztery możliwe "oczka", co daje średnią 2,29 punktu na mecz. Stracili przy tym zaledwie pięć goli, co jest drugim najlepszym wynikiem w Ekstraklasie. Do Warta przyjechała więc poprawić swój dorobek.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Pierwsze pół godziny było przyzwoite w wykonaniu Piasta. Gospodarze osiągnęli przewagę nad rywalem, który czekał na swoje szanse z kontrataków. Ładną akcją popisał się Kirejczyk, który poradził sobie z obrońcami i przymierzył z osiemnastu metrów. Piłka po rykoszecie o centymetry minęła cel. Młody napastnik mógł też zaliczyć asystę po strzale Michała Chrapka, lecz pomocnik obił poprzeczkę. Nie udało się gliwiczanom, powiodło się Warcie.
Kajetan Szmyt zdołał miękko dośrodkować z prawej strony mimo asysty Alexandrosa Katranisa, a Miguel Luis uprzedził obrońcę i głową skierował piłkę do siatki.
Po przerwie Piast ruszył na przeciwnika, ale zapału wystarczyło tylko na kilka minut. Im dalej w to spotkanie, tym Warcie coraz mniej zagrażało. Aleksandar Vuković próbował ratować się zmianami - bez efektu. Mało tego, poznaniacy trafili po raz drugi. Z rzutu rożnego dośrodkował Adam Zrelak, a celną główką popisał się Dimitrios Stavropoulos.
Piast Gliwice przegrał kolejne spotkanie. Na zwycięstwo niebiesko-czerwoni czekają od dziewięciu kolejek - na początku września pokonali 2:1 Miedź Legnica. Jeszcze niedawno to, co wydawało się niemożliwie, powoli staje się faktem - Piast realnie włącza się do słynnej "walki o spadek". Warta natomiast znowu wygrała na wyjeździe i spokojnie gromadzi punkty potrzebne do spokojnego utrzymania.
Piast Gliwice - Warta Poznań 0:2 (0:1)
0:1 - Miguel Luis 31'
0:2 - Dimitrios Stavropoulos 80'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Ariel Mosór, Miguel Munoz, Jakub Czerwiński, - Arkadiusz Pyrka (73' Damian Kądzior), Patryk Dziczek (73' Tom Hateley), Grzegorz Tomasiewicz, Alexandros Katranis - Michał Chrapek - Kamil Wilczek (65' Jorge Felix), Gabriel Kirejczyk (73' Alberto Toril).
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Dimitrios Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov - Jan Grzesik, Mateusz Kupczak, Michał Kopczyński (55' Niilo Maenpaa), Kamil Kościelny - Kajetan Szmyt (55' Maciej Żurawski), Miguel Luis (74' Enis Destan) - Adam Zrelak (90+2' Wiktor Pleśnierowicz).
Żółte kartki: Dziczek, Munoz (Piast) oraz Szymonowicz (Warta).
Sędzia:
Krzysztof Jakubik (Siedlce).
--> Zwroty akcji w Warszawie. Szalona druga połowa
--> Zdumiewająca decyzja Macieja Skorży