Wielkie nerwy Lecha Poznań. "Nie powinniśmy dopuścić do takiej końcówki"
- Sami narobiliśmy sobie problemów - mówił po dramatycznym spotkaniu z Koroną Kielce (3:2) trener Lecha Poznań, John van den Brom. W szeregach beniaminka natomiast, mimo porażki, czuć było nadzieję na lepszą przyszłość.
Wynik 3:2 nie do końca jednak oddaje przebieg niedzielnej potyczki. Zwłaszcza w jej początkowej fazie przewaga mistrza Polski była ogromna i tylko jego nieskuteczność sprawiła, że Korona nie straciła kilku goli.
- Chcieliśmy zagrać wysoko i odważnie, lecz mierzyliśmy się z Lechem. Gospodarze potrafili wymienić kilka podań, dzięki czemu omijali nasz pressing - zaznaczył Kuzera.
John van den Brom nie ukrywał radości z wyszarpanego z trudem zwycięstwa, ale podkreślał też, że to jego drużyna pozwoliła kielczanom nabrać nadziei na korzystny wynik.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"- Sami narobiliśmy sobie problemów i daliśmy przeciwnikowi szansę na wyjście z kłopotów. Przy prowadzeniu 2:0 wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. Rywal doskoczył do nas po dwóch rzutach karnych, na szczęście do samego końca walczyliśmy o zwycięstwo. Nie powinniśmy dopuścić do takich nerwów, zwłaszcza że na początku nie tylko wynik był dobry, ale również gra. Z 90 minut, które rozegraliśmy, jakieś 80 było zadowalające w naszym wykonaniu. Oddaliśmy 30 strzałów - wyliczył holenderski szkoleniowiec.
- Mieliśmy problemy z właściwym wykorzystaniem posiadania piłki. Mimo to łatwiej i przyjemniej grało nam się przeciwko Koronie, niż w czwartek z Villarrealem. Wtedy utrzymywaliśmy się przy piłce znacznie rzadziej, a to nie jest DNA Lecha - zakończył van den Brom.
->Klasyfikacja strzelców PKO Ekstraklasy
->Tabela domowa PKO Ekstraklasy
->Tabela wyjazdowa PKO Ekstraklasy
->Tabela PKO Ekstraklasy (pierwsze połowy)
->Tabela PKO Ekstraklasy (drugie połowy)