VARiacje w Poznaniu! Pięć bramek i emocje do końca w meczu Lech - Korona

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Mikael Ishak
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Mikael Ishak

Trzy rzuty karne, długie wideoweryfikacje i emocje do ostatnich minut. Na zakończenie 16. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań z wielkim trudem pokonał Koronę Kielce 3:2!

Wszyscy w stolicy Wielkopolski zakładali, że gospodarze będą mieć ciężary, ale tylko do momentu objęcia prowadzenia. "Kolejorz" ruszył do ataku od samego początku, jednak choć prowadził permanentny ostrzał bramki Marcela Zapytowskiego, dość długo nic mu nie chciało wpaść.

Bramkarz Korony wygrał dwa pojedynki z Mikaelem Ishakiem, zatrzymał uderzenie Joao Amarala i wyrastał powoli na bohatera wieczoru.

W 32. minucie trybuny przy Bułgarskiej zamarły, bo pierwsza szansa beniaminka zakończyła się dla niego bramką - przynajmniej tak wydawało się do momentu wideoweryfikacji. Miłosz Trojak wpakował piłkę do siatki po zgraniu Bartosza Śpiączki, tyle że ten pierwszy był na spalonym i radość kielczan została szybko zgaszona.

Sam Trojak w ciągu kilku minut przeszedł drogę z nieba do piekła, bowiem ręką we własnym polu karnym zablokował strzał Heorhija Citaiszwiliego i sprokurował jedenastkę, po której gospodarze wreszcie skruszyli defensywny mur drużyny Kamila Kuzery. Skutecznym egzekutorem był Ishak.

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Amarał trafił sprzed pola karnego na 2:0 i wydawało się, że jest po meczu. Mimo to Korona potrafiła jeszcze solidnie wystraszyć gospodarzy. Po zagraniu ręką Jespera Karlstroma i wizycie sędziego głównego Bartosza Frankowskiego przy monitorze, egzekwowała rzut karny, który bardzo pewnie na kontaktowego gola zamienił Jakub Łukowski.

"Kolejorz" zmarnował w tym spotkaniu mnóstwo sytuacji, a gdy dopuścił do odrobienia przez beniaminka części strat, całkowicie stracił kontrolę. Efekt? Wyrównanie w 79. minucie! Znów mieliśmy wideoweryfikację, w wyniku której arbiter orzekł faul Afonso Sousy na Marcinie Szpakowskim, po raz trzeci tego wieczora wskazał na "wapno", a Filipa Bednarka pokonał Jacek Podgórski. Bramkarz Lecha był bliski skutecznej interwencji, lecz przepuścił piłkę pod rękawicami.

Kielczanie dokonali rzeczy niebywałej. Grając w Poznaniu bardzo przeciętnie, odrobili dwa gole straty, a w jednej z następnych akcji mogli nawet wyjść na prowadzenie, bo dwukrotnie obili słupek!

Ze względu na liczne przerwy w grze, sędzia doliczył aż 9 minut i ten dodatkowy czas należał zdecydowanie do miejscowych, którzy zadali decydujący cios. Oblężenie bramki Zapytowskiego zakończyło się dokładnym dośrodkowaniem Alana Czerwińskiego i piłkę do siatki głową skierował Filip Szymczak. Dla 20-latka było to pierwsze trafienie w PKO Ekstraklasie i pewnie długo go nie zapomni, bo zapewnił drużynie pełną pulę.

Lech uniknął ogromnej wpadki, zwyciężył 3:2 i ma teraz 25 pkt. - tylko o 1 mniej niż znajdujący się na podium Widzew Łódź.

Lech Poznań - Korona Kielce 3:2 (1:0)
1:0 - Mikael Ishak (k.) 41'
2:0 - Joao Amaral 47'
2:1 - Jakub Łukowski (k.) 56'
2:2 - Jacek Podgórski (k.) 79'
3:2 - Filip Szymczak 90+3'

Składy:

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira (74' Antonio Milić), Alan Czerwiński, Filip Dagerstal, Pedro Rebocho, Nika Kwekweskiri (74' Radosław Murawski), Jesper Karlstrom, Heorhij Citaiszwili (80' Michał Skóraś), Afonso Sousa (80' Adriel Ba Loua), Joao Amaral, Mikael Ishak (67' Filip Szymczak).

Korona Kielce: Marcel Zapytowski - Dawid Więckowski, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Sasa Balić, Adam Deja, Dalibor Takac (66' Marcin Szpakowski), Ronaldo Deaconu (84' Grzegorz Szymusik), Dawid Błanik (66' Jacek Podgórski), Jakub Łukowski (84' Jacek Kiełb), Bartosz Śpiączka (84' Jewgienij Szykawka).

Żółte kartki: Joao Amaral (Lech Poznań) oraz Dalibor Takac, Miłosz Trojak, Sasa Balić, Marcin Szpakowski (Korona Kielce).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 12 745.

Źródło artykułu: