- Spotkanie na pewno zapowiadało się jako bardzo interesujące, natomiast, gdy Śląsk stracił zawodnika to myślę, że było wiadomo, że taka drużyna jak Wisła będzie dominowała i można było przewidzieć, że będzie strzelała bramki. Może dlatego to nie był najwyższy poziom, ale Wisła zdobyła trzy gole, co trzeba powiedzieć, że z tych sytuacji co wypracowała to na pewno na tyle zasłużyła. Śląsk robił co mógł, bronił się, no i niestety - to jest Wisła, gdy gra w przewadze to potrafi wygrać - mówi po meczu Śląska Wrocław z Wisłą Kraków selekcjoner kadry narodowej, Stefan Majewski, zapytany przez dziennikarzy o ocenę spotkania.
W piątkowym pojedynku na murawę stadionu przy ulicy Oporowskiej wybiegło trzech powołanych przez Majewskiego zawodników. Z własnej gry mogą być zadowoleni Arkadiusz Głowacki i Paweł Brożek. Nieco gorzej wypadł Mariusz Pawelec, bo jak wiadomo obrońców rozlicza się z bramek, a tych Śląsk w piątek stracił trzy, a mógł i kilka więcej. - Kadrowicze moim zdaniem grali poprawnie. Jeżeli napastnik strzela bramki, to trzeba być z niego zadowolonym. Głowacki zagrał poprawnie, ale uważam, że Pawelec również zagrał dobrze - powiedział po meczu Stefan Majewski.
Także w piątek selekcjoner zredukował kadrę na mecze eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją. Teraz liczy ona 22 zawodników. Majewski zrezygnował z nie grających w klubach Rafała Murawskiego, Euzebiusza Smolarka i Adama Kokoszki. Kontuzja wyeliminowała także Sebastiana Przyrowskiego. W kadrze natomiast jest Jerzy Dudek, który w klubie również nie gra. - A gdzie gra Jurek Dudek? A co za klub? - pytał retorycznie trener kadry.
Szkoleniowiec odniósł się także do najbliższego meczu kadry narodowej. Już w sobotę w Pradze Polska zmierzy się z Czechami. - Będziemy grali dwójką napastników, ustawienie na pewno trochę się zmieni - zakończył Stefan Majewski.