W Łęcznej kibice mieli nadzieję na kolejną niespodziankę w 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Kilkadziesiąt minut wcześniej grający w eWinner II lidze KKS 1925 Kalisz wyeliminował występującego w PKO Ekstraklasie Górnika Zabrze.
Łęcznianie po spadku z Ekstraklasy w Fortuna I lidze walczą o utrzymanie. Piast po rozstaniu z Waldemarem Fornalikiem nie gra lepiej i niewiele wskazuje na to, aby sytuacja w najbliższym czasie miała się zmienić.
W 1. połowie więcej z gry mieli łęcznianie. Piast wprawdzie obiecująco zaczął, ale w kolejnych minutach przy piłce utrzymywali się gospodarze. Z ich przewagi niewiele wynikało. Okazje wykreowane w premierowej odsłonie można było policzyć na palcach jednej ręki.
ZOBACZ WIDEO: Zawieszenie Świerczoka. "Został potraktowany okrutnie"
Łęcznianie prowadzić powinni od 23. minuty. Źle we własnym polu karnym interweniował Jakub Holubek, piłka dotarła na jedenasty metr do Huberta Sobola, który uderzył. Po drodze trafił jednak w Constatina Reinera i piłka tuż ponad bramką wyszła na rzut rożny!
Z kolei jedenaście minut później z okolic linii pola karnego na uderzenie zdecydował się Egzon Kryeziu, który źle trafił w piłkę i ta w bezpiecznej odległości minęła bramkę gości.
Piast mógł trafić chwilę przed przerwą. Po dośrodkowaniu z prawej strony Viktor Lykhovydko niefortunnie głową przedłużył lot piłki i tak odbiła się od słupka. Maciej Gostomski byłby bez szans.
Po zmianie stron częściej Piast uzyskał optyczną przewagę, byli aktywniejsi z przodu. W 50. minucie uderzać starał się Damian Kądzior, ale skiksował. Osiem minut później, po drugiej stronie boiska, Serhij Krykun przebiegł przez niemal pół boiska, wpadł w pole karne, ale uderzył niecelnie.
Piast gospodarzom zagroził w 76. minucie. Akcję przeprowadzili, wprowadzeni wcześniej na boisko, Michael Ameyaw i Gabriel Kirejczyk. Z siedmiu metrów, w wybornej sytuacji, uderzał ten drugi, ale Gostomski uratował łęcznian. Korzystniejszej okazji żadna z drużyn do końca regulaminowego czasu już sobie nie stworzyła.
W dogrywce miejscowi mieli problem. Musieli grać w osłabieniu. W 90. minucie niepotrzebnie rywala ostro zaatakował Viktor Lykhovydko i otrzymał drugą żółtą kartkę w spotkaniu.
W doliczonych dwóch kwadransach grę w przewadze starali się wykorzystać goście. Jednak mieli problemy z zagrożeniem łęcznianom. Widząc nieporadność gliwiczan cios zadali gospodarze. W 102. minucie Egzon Kryeziu miał sporo swobody przed polem karnym i uderzył. Karol Szymański nie był w stanie skutecznie interweniować.
Po straconym golu Piast długo nie był w stanie poważniej zagrozić miejscowym. W 112. minucie wyrównać powinien Michael Ameyaw, ale w decydującym momencie skiksował.
W nerwowej końcówce Piastowi nie udało się doprowadzić do rzutów karnych i sensacyjnie w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski zameldował się Górnik Łęczna.
Górnik Łęczna - Piast Gliwice 1:0 (0:0, 0:0)
1:0 - Egzon Kryeziu 102'
Składy:
Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Daniel Dziwniel, Damian Zbozień (91' Łukasz Szramowski), Souleymane Cisse, Viktor Lykhovydko - Egzon Kryeziu, Hubert Sobol (66' Karol Podliński), Łukasz Grzeszczyk, Patryk Pierzak (66' Dawid Tkacz) - Serhij Krykun (116' Karol Turek), Szymon Lewkot.
Piast Gliwice: Karol Szymański - Constantin Reiner, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek (104' Rauno Sappinen) - Tomasz Mokwa, Arkadiusz Pyrka (71' Michael Ameyaw), Damian Kądzior (70' Michał Chrapek), Grzegorz Tomasiewicz, Patryk Dziczek, Jorge Felix - Kamil Wilczek (70' Gabriel Kirejczyk).
Żółte kartki: Lykhovydko, Szramowski, Grzeszczyk (Górnik) oraz Pyrka, Dziczek, Katranis, Chrapek (Piast).
Czerwone kartki: Lykhovydko (Górnik) /za dwie żółte, 90'/ oraz Dziczek (Piast) /za dwie żółte, 120'/.
Sędzia: Grzegorz Kawałko (Olsztyn).
Widzów: 2554.
Czytaj także:
Cztery gole w derbach Śląska. Czwarty raz Ruchu Chorzów
Liderzy III ligi gubią punkty. Pościg Polonii Bytom