Gdy słyszą o Polaku, nie myślą o Lewandowskim. Pampeluna pamięta o Janie Urbanie

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jan Urban
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jan Urban

Wtorkowy wieczór przyniesie kolejne spotkanie z udziałem Roberta Lewandowskiego w barwach FC Barcelony. Jednak Katalończycy zagrają w mieście, w którym do dziś legendą pozostaje inny Polak. W Pampelunie sławą owiany jest Jan Urban.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym sezonie praktycznie cała Hiszpania zachwyca się Robertem Lewandowskim. Kapitan reprezentacji Polski z przytupem wszedł do Primera Division i zbiera zasłużone pochwały. Jednak jest miasto w kraju, w którym gdy powiesz o Polaku, pierwsza myśl idzie w kierunku innego napastnika.

W Pampelunie kibice Osasuny wciąż bardzo ciepło wspominają Jana Urbana. Były trener m.in. Górnika Zabrze w Nawarze spędził 5,5 sezonu, a w pamięci kibiców został świetnie zapamiętany. Łącznie w barwach klubu z Nawarry wystąpił w 113 meczach i zdobył 34 bramki.

Kibice gdy myślą o karierze Urbana w Osasunie zazwyczaj mają przed oczami jego hat-tricka na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. 30 grudnia 1990 roku drużyna z Nawarry wygrała aż 4:0, a trzy trafienia były autorstwa polskiego napastnika. - Było dużo meczów, w których zdobywałem po dwie bramki, ale trzy - tylko wtedy w Madrycie. Dlatego ten mecz mogę uznać za ukoronowanie całej kariery, za starcie, z którym zawsze będę kojarzony - mówił po latach w rozmowie z realmadryt.pl.

W tej samej rozmowie opowiadał o tym, jak wyglądało świętowanie tej wygranej po powrocie zespołu ze stolicy. - Prawie całe miasto nas przywitało. Ludzie wyszli na ulice, wszystkie lokale były otwarte. Świętowaliśmy nie tylko po samym meczu, ale przez całego Sylwestra i cały Nowy Rok.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski rozczarowany Barceloną? "Jest wręcz przeciwnie!"

I historia wcale nie musiała potoczyć się tak, że na pierwszego Polaka w Barcelonie czekalibyśmy aż do 2022 roku. Po tych bramkach w Madrycie Jan Urban trafił na radary katalońskiego klubu. - Naprawdę byłem na liście życzeń Johana Cruyffa. Teraz, po zakończeniu kariery piłkarskiej, nie muszę być już taki skromny, więc mogę przyznać, że uznawano mnie wtedy za jednego z najlepszych obcokrajowców grających w Primera Division.

Fakt jest taki, że 60-latek jest jedną z największych legend Osasuny. Gdy na 100-lecie klubu dziennik "AS" stworzył najlepszą jedenastkę w historii klubu, nie mogło zabraknąć w niej miejsca dla byłego napastnika tego zespołu. Znalazł się w niej wtedy obok takich postaci jak Savo MilosevićCesar Azpilicueta, czy Raul Garcia.

"Zawsze wyróżniał się świetnymi umiejętnościami i strzelając bramki, stał się idolem fanów. Zapisał się w historii 30 grudnia 1990 roku, strzelając magicznego hat-tricka Realowi Madryt" - tak wtedy swój wybór argumentowała hiszpańska gazeta.

Obecnie przy okazji starć Osasuny z Realem Madryt były reprezentant Polski nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony hiszpańskich mediów. W niedawnej rozmowie z portalem sport.fakt.pl przyznawał, że przy tych okazjach odbiera wiele telefonów. - Dzwonią do mnie za każdym razem, jak Real gra w Madrycie z Osasuną - mówił.

Jednocześnie sam klub z Pampeluny pokazuje, że wciąż pamięta o swojej legendzie. W mediach społecznościowych Osasuny przed meczem z Barceloną pojawiła się grafika z Janem Urbanem i Robertem Lewandowskim w rolach głównych. I jakże wymowny jest podpis zamieszczony przez "Los Rojillos".

"Jutro witamy następcę najlepszego polskiego strzelca w historii La Liga. Wieczny Jan Urban!" - czytamy. Jest to chyba najlepszy dowód na to, jak wielkim szacunkiem wciąż cieszy się tam 60-latek.

Robert Lewandowski na pewno nie będzie mógł liczyć na tak miłe przywitanie na El Sadar, jak byłby przywitany Jan Urban. Jednak sama Barcelona będzie miała na ten mecz jeden cel - pokonanie dobrze wyglądającej w tym sezonie Osasuny. Zdobycie kompletu punktów sprawiłoby, że Katalończycy byliby pewni spędzenia przerwy mundialowej w fotelu lidera.

Czytaj też:
Hiszpański koszmar Manchesteru United
Real Madryt zatrzymany!

Komentarze (6)
avatar
Pielęgniarz z Kaftanem
8.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Oddzial zamknięty Szczypiorek w tej chwili wracaj na oddział! Bo przez cały tydzień nie obejrzysz dobranocki. 
avatar
Oddział zamknięty SF
8.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Bobek może pomarzyć żeby o nim mówili. @Pokaż - wzywany na oddział 
avatar
Pokaż
8.11.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wygląda na to, że Barcelona nie musi w ogóle wygrywać bezpośredniego meczu z Realem, żeby zdobyć mistrzostwo Hiszpanii. Real sam sobie robi krzywdę. 
avatar
Duperelczyk19
8.11.2022
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Szczególni wszyscy zachwycenisą strzelonym karnym! 
avatar
Frigo
8.11.2022
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Ile można o tym drewnie pisać? Stary dziad powinien już odejść, a przynajmniej z reprezentacji to może z grupy byśmy wyszli bez niego.