W tym sezonie praktycznie cała Hiszpania zachwyca się Robertem Lewandowskim. Kapitan reprezentacji Polski z przytupem wszedł do Primera Division i zbiera zasłużone pochwały. Jednak jest miasto w kraju, w którym gdy powiesz o Polaku, pierwsza myśl idzie w kierunku innego napastnika.
W Pampelunie kibice Osasuny wciąż bardzo ciepło wspominają Jana Urbana. Były trener m.in. Górnika Zabrze w Nawarze spędził 5,5 sezonu, a w pamięci kibiców został świetnie zapamiętany. Łącznie w barwach klubu z Nawarry wystąpił w 113 meczach i zdobył 34 bramki.
Kibice gdy myślą o karierze Urbana w Osasunie zazwyczaj mają przed oczami jego hat-tricka na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. 30 grudnia 1990 roku drużyna z Nawarry wygrała aż 4:0, a trzy trafienia były autorstwa polskiego napastnika. - Było dużo meczów, w których zdobywałem po dwie bramki, ale trzy - tylko wtedy w Madrycie. Dlatego ten mecz mogę uznać za ukoronowanie całej kariery, za starcie, z którym zawsze będę kojarzony - mówił po latach w rozmowie z realmadryt.pl.
Urodziny pana Jana Urbana- warto przypomnieć lat Jasiu HAT-TRICKS #3. Jan Urban (1990/91 Real - Osasuna 0:4) https://t.co/FIzHc8WG8G via @YouTube
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) May 14, 2022
W tej samej rozmowie opowiadał o tym, jak wyglądało świętowanie tej wygranej po powrocie zespołu ze stolicy. - Prawie całe miasto nas przywitało. Ludzie wyszli na ulice, wszystkie lokale były otwarte. Świętowaliśmy nie tylko po samym meczu, ale przez całego Sylwestra i cały Nowy Rok.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski rozczarowany Barceloną? "Jest wręcz przeciwnie!"
I historia wcale nie musiała potoczyć się tak, że na pierwszego Polaka w Barcelonie czekalibyśmy aż do 2022 roku. Po tych bramkach w Madrycie Jan Urban trafił na radary katalońskiego klubu. - Naprawdę byłem na liście życzeń Johana Cruyffa. Teraz, po zakończeniu kariery piłkarskiej, nie muszę być już taki skromny, więc mogę przyznać, że uznawano mnie wtedy za jednego z najlepszych obcokrajowców grających w Primera Division.
Fakt jest taki, że 60-latek jest jedną z największych legend Osasuny. Gdy na 100-lecie klubu dziennik "AS" stworzył najlepszą jedenastkę w historii klubu, nie mogło zabraknąć w niej miejsca dla byłego napastnika tego zespołu. Znalazł się w niej wtedy obok takich postaci jak Savo Milosević, Cesar Azpilicueta, czy Raul Garcia.
"Zawsze wyróżniał się świetnymi umiejętnościami i strzelając bramki, stał się idolem fanów. Zapisał się w historii 30 grudnia 1990 roku, strzelając magicznego hat-tricka Realowi Madryt" - tak wtedy swój wybór argumentowała hiszpańska gazeta.
Obecnie przy okazji starć Osasuny z Realem Madryt były reprezentant Polski nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony hiszpańskich mediów. W niedawnej rozmowie z portalem sport.fakt.pl przyznawał, że przy tych okazjach odbiera wiele telefonów. - Dzwonią do mnie za każdym razem, jak Real gra w Madrycie z Osasuną - mówił.
Jednocześnie sam klub z Pampeluny pokazuje, że wciąż pamięta o swojej legendzie. W mediach społecznościowych Osasuny przed meczem z Barceloną pojawiła się grafika z Janem Urbanem i Robertem Lewandowskim w rolach głównych. I jakże wymowny jest podpis zamieszczony przez "Los Rojillos".
"Jutro witamy następcę najlepszego polskiego strzelca w historii La Liga. Wieczny Jan Urban!" - czytamy. Jest to chyba najlepszy dowód na to, jak wielkim szacunkiem wciąż cieszy się tam 60-latek.
Mañana recibimos al heredero del mejor jugador polaco de la historia de @LaLiga. ¡Eterno Jan Urban!
— C. A. OSASUNA (@Osasuna) November 7, 2022
Jutro witamy następce najlepszego polskiego gracza w historii @laliga. Wieczny Jan Urban! pic.twitter.com/PxLhf7JiEH
Robert Lewandowski na pewno nie będzie mógł liczyć na tak miłe przywitanie na El Sadar, jak byłby przywitany Jan Urban. Jednak sama Barcelona będzie miała na ten mecz jeden cel - pokonanie dobrze wyglądającej w tym sezonie Osasuny. Zdobycie kompletu punktów sprawiłoby, że Katalończycy byliby pewni spędzenia przerwy mundialowej w fotelu lidera.
Czytaj też:
Hiszpański koszmar Manchesteru United
Real Madryt zatrzymany!