Trener Górnika Zabrze skomentował pucharową wpadkę. "Męczyliśmy się"

Drużyna Bartoscha Gaula nie przełożyła ostatnich, pozytywnych występów w PKO Ekstraklasie na dobry mecz w Fortuna Pucharze Polski. - Trzeba też szukać problemu w nas - mówił trener po porażce z drugoligowym KKS-em 1925 Kalisz.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Bartosch Gaul PAP / Jerzy Muszyński / Na zdjęciu: Bartosch Gaul
Zabrzanie zostali pokonani przez drugoligowca w konkursie rzutów karnych. Już wcześniej Górnik był o krok od pożegnania się z Fortuna Pucharem Polski po 90 minutach. Przegrywał z KKS-em 1925 Kalisz 0:2, a nawet 2:3 w czasie doliczonym do drugiej połowy meczu. Podopieczni Bartoscha Gaula zdołali jeszcze golem na 3:3 przedłużyć rywalizację o dogrywkę i konkurs jedenastek, ale i tak zeszli z boiska pokonani.

- Nie zagraliśmy dobrego meczu, nie wyglądaliśmy dobrze fizycznie. Spóźnialiśmy się i popełnialiśmy proste straty piłek. Z kolei KKS ma jakość w kontratakach i udowodnił, że jest groźny z przodu niezależnie od ligi, w której gra. Męczyliśmy się, ponieważ nie mieliśmy potrzebnej świeżości. Trzeba zaakceptować porażkę, pogratulować zwycięstwa przeciwnikom, ale też szukać problemu w nas - mówił Bartosch Gaul na konferencji prasowej.

Górnik zwyciężał we wcześniejszych meczach w PKO Ekstraklasie 3:0 z Widzewem Łódź i 4:1 z Pogonią Szczecin. W Kaliszu był z kolei cieniem samego siebie z wspomnianych spotkań.

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

- Nie szukamy wymówek, ale piłkarze nie są maszynami. Za nami były dalekie podróże do Szczecina i do Kalisza. Podeszliśmy profesjonalnie do meczu pucharowego tak samo jak do ligowego, ale wielu zawodników nie miało najlepszego dnia - tłumaczył Bartosch Gaul.

- Trzeba będzie przełknąć porażkę mentalnie i zregenerować się fizycznie. Nie pomogą nam żadne kary, ponieważ piłkarze robili wszystko, żeby zwyciężyć. Czasami są dni, w których rzeczy piłkarskie nie wychodzą i trzeba je wymusić poprzez walkę - dodał szkoleniowiec Górnika.

Drugoligowiec dostał się do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski dzięki zwycięstwom z Wigrami Suwałki, Widzewem Łódź, Olimpią Elbląg i Górnikiem Zabrze. Podopieczni Bartosza Tarachulskiego osiągnęli historyczny wynik w historii klubu.

- Czujemy ogromną radość. Drużyna zaprezentowała się bardzo dobrze i czuliśmy się mocni mentalnie. Wiedziałem, że jeżeli dotrwamy do rzutów karnych, to będziemy mieć dużą szansę na zwycięstwo. Momentami nie było widać w tym meczu, która drużyna gra w ekstraklasie, a która jest drugoligowcem - skomentował trener Tarachulski.

Czytaj także: Trener Pogoni zaskoczony postawą piłkarzy. W Górniku pełne uznanie dla Podolskiego
Czytaj także: Perfekcyjnie przymierzył. Efektowny gol w PKO Ekstraklasie

Czy Górnik Zabrze zakończy sezon w górnej połowie tabeli PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×