[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] po raz trzeci w karierze wyleciał z boiska po zobaczeniu czerwonej kartki. We wtorkowym meczu FC Barcelona z Osasuną Pampeluna (2:1) musiał opuścić plac gry w 31. minucie. To była konsekwencja dwóch napomnień żółtymi kartonikami.
Polak pierwszą kartkę zobaczył za zatrzymanie ręką przeciwnika. Drugą dostał za ostry atak łokciem. Duże poruszenie wywołały jego gesty, gdy schodził do szatni. "Lewy" wymownie przykładał rękę do nosa, co było jego komentarzem w kierunku arbitrów.
Okazuje się, że sędzia Jesus Gil Manzano dokładnie to opisał w protokole meczowym. Ujawnił to dziennik "Sport".
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
"Po odesłaniu do szatni i w momencie, gdy kierował się do tunelu, piłkarz wykonał dwa gesty dezaprobaty dla decyzji sędziego, polegające na przyłożeniu palca do nosa, a następnie skierowaniu kciuka w stronę arbitra. Kiedy miał już opuścić boisko, powtórzył gest jeszcze raz, patrząc w stronę sędziego asystenta numer jeden i czwartego sędziego" - zapisał Manzano.
To jednak nie wszystko. W protokole została opisana także czerwona kartka dla Gerard Pique. Hiszpański obrońca otrzymał ją w przerwie jako zawodnik rezerwowy. Okazuje się, że w wulgarny sposób obraził sędziego.
"Po zakończeniu pierwszej połowy, będąc już w tunelu, zwrócił się do mnie w następujący sposób: "Jesteś sędzią, który wykiwał nas najbardziej". Po poinformowaniu przedstawiciela klubu i ukaraniu zawodnika, kontynuował on powtarzanie tych samych wyrażeń i musiał zostać zaprowadzony do szatni przez personel klubu, jednocześnie zwracał się do mnie w następujących słowach: "To pieprzona hańba, nasr***m na twoją pier*****ą matkę!" - opisuje arbiter.
Obie opisane sytuacje pewnie zostaną przeanalizowane przez komisję dyscyplinarną. Lewandowskiemu i Pique grożą dodatkowe konsekwencje.
Pique wstawił się za Lewandowskim i... poniósł konsekwencje >>
Jest komentarz Lewandowskiego. Najbardziej wymowne jest zdjęcie >>