Piłkarze Lechii Gdańsk byli bliscy awansu do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski. - Czuję, że dało się to zrobić więcej. Nie chcę tego oceniać w kategorii błędu, to był czysty przypadek. Nie pomogłem tu drużynie. Ja dałem życie Legii, a oni to wykorzystali - powiedział Dusan Kuciak w rozmowie z dziennikarzami.
Słowak przegrał próbę nerwów z piłkarzami Legii w rzutach karnych. - Miałem dobry plan, ale zawodnicy Legii mieli lepszy. Wiem, że to dziwnie brzmi. Wszystko było przygotowane, ale co mogę zrobić, jak oni zmieniają strony? Starałem się wyczekać Josue czy Picha, który miał strzelić w moje prawo, bo to jego ulubiona strona, a strzelił w lewo. Mladenović miał 3-4 karne i zawsze strzelał w prawy górny róg, a teraz w lewy dolny. Wiem, że znowu powiedzą że Kuciak nie umie bronić karnych, ale ja się tym bardzo nie przejmuję. Bardziej przeszkadza mi bramka na 2:2 - zaznaczył bramkarz Lechii.
Legia często grała piłką na połowie rywala, ale Lechia wyprowadzała groźne kontrataki. - Co z tego, że tak to wyglądało, to my mieliśmy mecz pod kontrolą. Może początek nie był idealny z naszej strony, musieliśmy się zgrać w systemie jaki stosowaliśmy, ale od 15-20 minuty już to kontrolowaliśmy. Strzelaliśmy ładne bramki, ale to oni się cieszą. To drugi mecz z rzędu i uważam, że nie zasłużyli by ograć nas dwa razy - ocenił Kuciak.
ZOBACZ WIDEO: Zawieszenie Świerczoka. "Został potraktowany okrutnie"
- Styl idzie do przodu, ale brakuje punktów i awansu. To jest nieprzyjemne szczególnie że czuję, że nie pomogłęm drużynie na tyle na ile mogłem i powinienem. Druga bramka dała Legii życie. Ja jestem mocno wkurzony, ale już myślę o niedzielnym meczu, by to co było pozytywne w dwóch ostatnich meczach zostało przeniesione na mecz z Piastem. Cały czas mam do siebie pretensje - dodał.
Co było pozytywne w dwumeczu z Legią? - Wszyscy mówią jak Legia jest mocna, a ja uważam że nie stworzyli sobie klarownych sytuacji. Zostawmy temat rzutu karnego, druga bramka była z przypadku. Nie wierzę, że Lindsay Rose chciał zrobić to, co zrobił. My graliśmy bardzo zdyscyplinowanie, a nie jest normalne by zszedł z boiska kontuzjowany zawodnik, a ten kto za niego wszedł również złapał kontuzję. Poradziliśmy sobie z tym, a pokazaliśmy też, że gra z kontry może być naszą mocną stroną. Szacunek dla Conrado za to jak zagrał. Strzelamy też bramki, ale za dużo ich tracimy - przeanalizował Dusan Kuciak.
Mówi się, że piłkarze inaczej się regenerują po zwycięstwach i inaczej po porażkach. Gdańszczanie nie wyglądają jednak na mocno rozbitych. - Ważna jest tutaj głowa. My odpadliśmy i mi to przeszkadza, ale tylko wiara w dobrą robotę i w ten zespół utrzymuje mnie przy tym, że sezon nie jest stracony, a my będziemy iść wyżej. Byliśmy w stanie wyeliminować Legię, ale oni byli lepsi i gratulacje. Mi to przeszkadza, bo chcę ich ograć i radować się po meczu z Legią - podsumował doświadczony piłkarz.
Czytaj także:
Duma rozpierała Runjaicia
Trener Górnika skomentował wpadkę