Bolesna porażka Lechii. Gdańszczanie mają czego żałować

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Kaczmarek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Kaczmarek

Lechia dwukrotnie wychodziła na prowadzenie z Legią, która ostatecznie wygrała po karnych. - Zespół przez większość meczu pokazywał, że jest jednością, co dla mnie jest bardzo istotne w kontekście tego co dalej - powiedział Marcin Kaczmarek.

Piłkarze Lechii Gdańsk ostatecznie nie zdołali pokonać ani razu Legii Warszawa. - Taka porażka bardzo boli, natomiast może boleć do rana i później musimy pomyśleć o tym co przed nami, bo to najistotniejsze. Bardzo mocno pracowaliśmy w grze defensywnej, by Legia nie miała sytuacji bramkowych. Strzeliliśmy bramkę w dogrywce i popełniliśmy jeden błąd który kosztował nas stratę gola. Karne mogą się potoczyć w różny sposób, Legia strzelała zdecydowanie lepiej - powiedział Marcin Kaczmarek.

- Na przestrzeni kilku dni rozegraliśmy dwa mecze z bardzo dobrym zespołem, dwa razy byliśmy blisko. Bardzo żałujemy, ale zespół przez większość meczu pokazywał, że jest jednością, co dla mnie jest bardzo istotne w kontekście tego co dalej. Liczę, że będziemy potrafili się zregenerować przed meczem z Piastem, bo ten mecz kosztował nas dużo sił i zdrowia. Mamy też kilka urazów i tym bardziej szkoda braku awansu do kolejnej rundy. Gratuluję Legii, my skupiamy się nad tym co dalej - dodał trener Lechii na pomeczowej konferencji prasowej.

Lechia zagrała trójką obrońców. - Uważam, że fajnie by było gdyby zespół był na tyle elastyczny żeby mógł przechodzić z ustawienia na ustawienie. To był konkretny pomysł na to, by wyblokować atuty w postaci wahadłowych Legii i to się udało, choć szybko Abu Hanna doznał kontuzji. Wszedł Tobers, poprzestawialiśmy klocki. Na wszystko potrzeba czasu, ale będziemy próbowali różnego rodzaju rozwiązań i ja się nie zamykam. Na razie muszę zobaczyć jakim będę dysponował potencjałem ludzkim. Mamy wiele do ugrania przez te dwa mecze do końca rundy - ocenił Kaczmarek.

- W Warszawie też graliśmy z wahadłowymi i czekałem z utęsknieniem aż ktoś to zauważy. To był taki pomysł na ten mecz, ale zrodził się on przed spotkaniem w Warszawie. Założenia były podobne. Teraz broniliśmy piątką i tym bardziej szkoda, bo popełniliśmy jeden błąd w dogrywce. Legia miała piłkę, my sporo cierpieliśmy w meczu, ale też mieliśmy swoje szanse. Mieliśmy kilka kontrataków i zdobyliśmy też jedną bramkę, która mogła dać nam zwycięstwo - zaznaczył trener.

W Lechii jest sporo znaków zapytania w kontekście zdrowia piłkarzy. - Tobers zgłosił uraz, mam nadzieję że to zbicie, a nie naderwanie. Będzie miał USG, podobna sytuacja jest z Abu Hanną i też liczę na to, że nie wykluczy go to z gry do końca roku. Może się zdarzyć, że będzie inaczej. Wszystko wskazuje też na to, że nie będzie w ostatnich dwóch meczach Kacpra Sezonienki, ale ten uraz nie wykluczy go z dłuższego okresu. W pierwszej chwili wydawało się, że to coś groźniejszego, ale na szczęście nie - opisał sytuację Marcin Kaczmarek.

Pierwszy raz od dawna zagrał Filip Koperski. - Zmieniając Kałuzińskiego musiał grać młodzieżowiec. Na ławce był inny, ale oceniliśmy że to dobry moment. Staramy się go obserwować w takim ustawieniu i zagrał przyzwoicie. Miał trudne zadanie, bo Mladenović to piłkarz ponadprzeciętny na naszą ligę, a nie pękł - pochwalił młodego piłkarza trener Lechii.

Czytaj także:
Potężna sensacja w Pucharze Polski
Lech otworzył inwestycję wartą 55 milionów złotych

ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"

Komentarze (0)