Medaliści mistrzostw kraju zwietrzyli szansę na sukces w Fortuna Pucharze Polski, skoro do ósemki dostali się już pierwszoligowiec i dwaj drugoligowcy. Faworytem starcia przy Twardowskiego był Raków, który prowadzi w PKO Ekstraklasie i broni pucharu. Z kolei nierówna Pogoń skompromitowała się w poprzednim meczu i przegrała 1:4 z Górnikiem Zabrze.
Pogoń wyszła na boisko w eksperymentalnym ustawieniu z Michałem Kucharczykiem na pozycji napastnika, a także ustawionym za jego plecami Luką Zahoviciem. Ponadto dużo ofensywnych zadań dostał Kamil Grosicki.
Raków miał pierwszą szansę na zdobycie gola w 5. minucie. Zaspała obrona ze Szczecina i Fabian Piasecki mógł pokonać Bartosza Klebaniuka z bliska. Piłka uciekła mu jednak, nie dostawił do niej stopy i Pogoń dostała tylko ostrzeżenie.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Pogoń nie tylko statystowania i od czasu do czasu próbowała przeprowadzić kontratak. Kończyło się jednak na próbach pozbawionych ładu i składu. Kacper Trelowski nie musiał bronić żadnego uderzenia aż do 44. minuty, w której sprawdził go Kamil Grosicki.
Mecz wyglądał równie nieatrakcyjnie jak wcześniejsze o wejście do ćwierćfinałów Pucharu Polski. Można było przyzwyczaić się do tego poziomu, chociaż z drugiej strony, oczekiwania wobec Pogoni i Rakowa były większe. Najlepsza szansa na gola była w minutach doliczonych, ale Ivi Lopez nie pokonał strzałem z kilkunastu metrów Bartosza Klebaniuka.
Po przerwie nastąpiło delikatne ożywienie. Pierwsza próba Iviego Lopeza została zablokowana, a ripostą Pogoni był nieznacznie niecelny strzał Sebastiana Kowalczyka. Nadal nie było powodu do ekscytacji, ale przynajmniej zaczęło pachnieć golem.
W 63. minucie Kamil Grosicki podał prostopadłe do Michała Kucharczyka, a ten miał dogodną szansę do pokonania strzałem Kacpra Trelowskiego. Techniczna próba byłego Legionisty okazała się niecelna.
Nie wykorzystała swojej szansy Pogoń, więc zrobił to Raków. Tradycyjnie mógł liczyć na Iviego Lopeza, który pomimo konkretnej odległości, zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego. Nieprzyjemnie bita piłka ominęła skromny mur Portowców i zaskoczyła Bartosza Klebaniuka. Od 68. minuty Raków był na prowadzeniu 1:0.
Raków to specjalista od skutecznego bronienia, więc po zdobyciu prowadzenia, bez problemu radził sobie z rozegraniami niezdarnych szczecinian. Próby wyrównania, podejmowane przez Pogoń, bardziej irytowały niż pobudzały publiczność. Podniosła się temperatura dopiero w doliczonym czasie, ale i wtedy mur Rakowa pozostał nienaruszony.
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 0:1 (0:0)
0:1 - Ivi Lopez 68'
Składy:
Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Jakub Bartkowski (36' Paweł Stolarski), Benedikt Zech, Mariusz Malec, Luis Mata, Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa, Sebastian Kowalczyk, Luka Zahović (63' Wahan Biczachczjan), Kamil Grosicki, Michał Kucharczyk
Raków: Kacper Trelowski - Fran Tudor, Zoran Arsenić, Stratos Svarnas, Deian Sorescu (88' Wiktor Długosz), Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou, Patryk Kun, Mateusz Wdowiak (62' Bartosz Nowak), Ivi Lopez, Fabian Piasecki (81' Sebastian Musiolik)
Żółte kartki: Papanikolaou, Trelowski, Ivi Lopez (Raków)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 13006
Czytaj także: Trener Górnika Zabrze skomentował pucharową wpadkę. "Męczyliśmy się"
Czytaj także: Gorąco na trybunach, letnio na boisku. Wisła Kraków nie zatrzymała drugoligowca