Jacek Zieliński (Lech Poznań): - Przyjechaliśmy do Gdyni po trzy punkty i to było widać w naszych poczynaniach. Jednak nie zawsze poczynania na boisku idą w parze z założeniami. Mecz mógł podobać się kibicom, ale już niekoniecznie trenerom, bo zespoły popełniały jednak błędy w obronie. Momentami graliśmy naprawdę dobrze, ale przed sytuacjami Arki też trzeba pochylić głowę i wziąć ten punkt. Wynik remisowy uważam za sprawiedliwy i z tego punktu jestem zadowolony, ale pozostaje duży niedosyt. Naszym największym mankamentem jest skuteczność. Jestem zadowolony z postawy Mikołajczaka i Lewandowskiego. Nie zgodzę się z opinią, że Robert Lewandowski zawodzi. Był bardzo aktywny, walczył, brał dwóch zawodników na plecy. Ma dopiero 21 lat i gra dopiero od roku w ekstraklasie.
Dariusz Pasieka (Arka Gdynia): - Potwierdzę słowa Jacka Zielińskiego. Podobnie jak trener gości, również odczuwam niedosyt. Sakaliev miał doskonałą sytuację na 2:0 i gdyby ją wykorzystał, ten mecz mógłby potoczyć się inaczej i być może zdobylibyśmy trzy punkty. Po pierwszej bramce dobrze wyglądała nasza organizacja gry. Wiemy jaką siłę w ofensywie posiada Lech Poznań i trzeba przyznać, że momentami nie mogliśmy się uwolnić od rywala. Potrafiliśmy stworzyć sobie jednak sytuacje po kontrach. Wynik jest sprawiedliwy i z tym jednym punktem możemy dalej żyć. Dalej szukamy punktów z innymi przeciwnikami. Jest to pierwsza bramka zdobyta w meczu na własnym stadionie. Myślę, że to wszystko idzie do przodu.
Maciej Szmatiuk (strzelec bramki dla Arki): - Szkoda że nie udało nam się wygrać. Żałuję, że nie udało nam się zdobyć drugiej bramki. Powinniśmy byli dobić przeciwników na 2:0, a tak mamy remis. Prawda jest taka, że każdy mógł dzisiaj wygrać i przegrać dlatego obie drużyny powinny być zadowolone z tego podziału punktów.