Powiedzieć, że w ostatnich tygodniach polską piłkę sięga skandal za skandalem to jakby nic nie powiedzieć. Jesteśmy świadkami afery bukmacherskiej, ale to nie wszystko. Na stadiony zaczyna wracać rasizm.
W minioną środę nie udało dokończyć się spotkania Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Sandecją Nowy Sącz a Śląskiem Wrocław. Wszystko za sprawą skandalicznego zachowania kiboli ekipy z Dolnego Śląska wobec Elhadjiego Maissa Falli. PZPN w tej sprawie wszczął już odpowiednie postępowanie.
To jednak nie wszystko. W sobotę doszło do kolejnego skandalu. Tym razem ten miał miejsce podczas meczu Skra Częstochowa - Ruch Chorzów. Po spotkaniu nie tyle mówiło się o tym starciu w Fortuna I lidze, co o zachowaniu "fanów" gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie widzieliście. Jak on to zmieścił?!
Wywiesili oni ogromny transparent, na którym zamieścili skandaliczny napis. Brzmiał on: "Niebieska krew, biała rasa, kibicowska ekstraklasa". Od razu w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja krytykująca te zachowanie (więcej TUTAJ).
Jak się okazuje, te sformułowanie nie dla wszystkich jest kontrowersyjne. Zdaniem Seweryna Siemianowskiego, prezesa Ruchu Chorzów, nie powinno się krytykować tych osób. Jego wypowiedź dla "Przeglądu Sportowego" byłą iście kuriozalna.
- Klub zajmuje się przede wszystkim stroną sportową i organizacyjną. Nie mamy wpływu na treść każdego transparentu, który zaprezentują kibice. Co do treści akurat tego to uważam, że każdy może zinterpretować to na swój sposób. Dla mnie nie jest to treść jednoznacznie rasistowska - mówił prezes Ruchu Chorzów.
Na ten moment nie jest znane stanowisko PZPN w tej sprawie. Najprawdopodobniej poznamy je w najbliższych dniach.
Zobacz także: Gracz Bayernu pójdzie śladami Lewandowskiego?
Zobacz także: Doczekał się. Lewandowski przebił Benzemę