Podczas corocznego przeglądu technicznego konstrukcji stalowej dachu na PGE Narodowym, ujawniona została wada jednego z elementów - chodziło o łącznik liny podtrzymującej iglicę stadionu.
W trybie pilnym przeniesiono spotkanie Polaków z reprezentacją Chile na Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka J. Piłsudskiego przy ul. Łazienkowskiej. Gotowość do przyjęcia piłkarzy zgłosili także zarządzający Stadionem Śląskim.
Po środowym meczu z Chile, który Polacy wygrali 1:0, głos ws. naprawy PGE Narodowego zabrał minister sportu Kamil Bortniczuk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar błysnął geniuszem. Zrobił to jako jedyny
- Za 2-3 tygodnie zamontujemy bajpas, potem wejdą ekipy budowlane, które wykonają dokładną diagnozę i będziemy wtedy mogli ocenić jak poważna jest to usterka, ile będzie potrzeba czasu na naprawę i oszacować koszty - powiedział w rozmowie z Telewizją Polską.
Minister ocenił przy okazji sam mecz. Przyznał, że taki wynik powtórzony trzykrotnie przyjąłby na mundialu każdy polski kibic. Optymistycznie podchodzi do zbliżającego się turnieju.
- Jak wyjdziemy z grupy, to w Katarze możemy zrobić wszystko. Potem to są tylko pojedyncze mecze - skomentował.
- Czesław Michniewicz na tym stadionie Legii potrafił wygrywać z Leicester, co wydawało się niemożliwe. Wierzę, że na mundialu będzie równie skuteczny - zakończył.
Czytaj także:
- Są w potwornym kryzysie. To wystarczyło, aby postraszyć Polskę
- Eksperci nie mają dla niego litości. On już przegrał swoją szansę na mundial?