W środowym meczu towarzyskim nie wszystko ułożyło się po myśli Biało-Czerwonych. Czesław Michniewicz od pierwszej minuty postawił na duet napastników Karol Świderski - Arkadiusz Milik. Drugi z nich miał swoje sytuacje, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
- Myślę, że ciężko wyciągać jakiekolwiek wnioski po meczu z Chile, bo jednak był to sparing i też kilku zawodników nie zagrało. Tak naprawdę najważniejsze dla nas jest spotkanie z Meksykiem. Robiliśmy wszystko, żeby przez mecz z Chile przygotować się również jak najlepiej do tego spotkania - stwierdził Milik w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
Snajper Juventusu opuścił plac gry w 59. minucie, a zastąpił go Krzysztof Piątek. Selekcjoner trafił w "dziesiątkę". Właśnie zawodnik Salernitany w samej końcówce skierował piłkę do siatki i zapewnił Polsce zwycięstwo 1:0 nad Chile.
ZOBACZ WIDEO: To będzie najbardziej kontrowersyjny mundial w historii? Zaatakowano dziennikarza
Milik nie traci nadziei, że wystąpi we wtorkowym meczu mundialu. - Wiadomo, że celem jest pierwsza jedenastka, ale zobaczymy, jaka będzie decyzja trenera. Wszystko jest możliwe. Być może będę grał od początku lub wejdę w trakcie spotkania. Zobaczymy, jak się ułoży mecz. Jestem oczywiście dobrze nastawiony, szczęśliwy i przygotowany, także to jest najważniejsze - zakończył.
Michniewicz ma kłopot bogactwa, jeśli chodzi o napastników. Jedynie Robert Lewandowski nie musi martwić się o miejsce w wyjściowym składzie.
22 listopada zostanie rozegrane spotkanie Polski z Meksykiem. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godz. 17:00.
Czytaj także:
Media: Prezydent Duda podjął decyzję ws. MŚ w Katarze
Ważna zmiana w kadrze Hiszpanii. Kluczowy obrońca wypada z mundialu