Reprezentacja Hiszpanii powoli wraca na dobre tory. Wciąż daleko jej do poziomu, jaki prezentowała w latach 2008-2012, ale z pewnością jest już lepiej niż na mistrzostwach świata w Brazylii w 2014 roku.
Nowa kadra "La Roja" jest zupełnie inna niż ta z przełomu dekad. Tamta wypełniona była gwiazdami, które dzień w dzień zachwycały kibiców na boiskach na całym świecie. Obecnie wydaje się, że największą gwiazdą jest trener.
- Z pewnością Luis Enrique jest największą postacią w całej reprezentacji Hiszpanii. Najwięcej się o nim mówi. W Hiszpanii Luis Enrique jest bardzo rozpoznawalny. Kibice, dziennikarze, szczególnie ci z Madrytu, tylko czekają na jego potknięcie. Trudno skupić się na jednym zawodniku, zdecydowanie łatwiej na trenerze - mówi nam Piotr Urban, komentator La Liga w Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO: Największa sensacja tego mundialu. "Król dał dzień wolnego"
W Polsce, gdy ktoś zdecydowanie góruje nad innymi, mówi się o nim, że jest "szefem". W Hiszpanii z kolei taką osobę nazywa się przydomkiem "Padre". Tak właśnie często zwracają się do Luisa Enrique.
— Copa Mundial FIFA (@fifaworldcup_es) November 18, 2022
Kłopoty w tyłach
Gdy spojrzymy na kadrę Hiszpanii, to zauważymy, że ta drużyna jest przeciwieństwem teorii konia. W niej bowiem najmocniejszy jest tył zespołu, a najsłabszy przód. W Hiszpanii jest nieco na odwrót. "La Roja" bowiem z przodu dysponuje naprawdę bardzo dużą jakością i przy dobrym dniu mogą strzelić dużo goli. Podstawą myślenia o końcowym zwycięstwie jest obrona.
- Jak najbardziej, największym problemem drużyny Hiszpanii na pewno będzie obrona. Jasne, tam są solidni zawodnicy. Tylko że już nie raz widzieliśmy, jak Hiszpania pozwala przeciwnikowi stworzyć kilka sytuacji w meczu. Na turnieju nie możesz do tego dopuścić. Musisz być absolutnie perfekcyjny w tyłach - mówi Urban.
W tle sytuacji defensywnej pozostaje postać Sergio Ramosa. Hiszpan ostatni mecz w kadrze zagrał jeszcze przed mistrzostwami Europy w 2021 roku. O ile w poprzednim roku brak powołań dla niego mógł być poparty formą sportową, o tyle obecnie takie wytłumaczenie było absurdem.
Luis Enrique na jednej z konferencji prasowych powiedział, że nie powołuje najlepszych piłkarzy na swoich pozycjach, ale takich, którzy stworzą drużynę. Być może uważa, że Ramos nie nadaje się do tworzenia drużyny, bo sportowo na pewno zasłużył na szansę.
Do Paris Saint-Germain przeniósł się w lipcu 2021 roku. Od tamtego czasu wystąpił w 33 spotkaniach dla zespołu z Paryża. Żadnego z nich nie przegrał, a w trwającym sezonie jest absolutnie kluczową postacią rozpędzonego PSG.
- Wszyscy zgodzimy się, że pod względem sportowym Ramos powinien być w kadrze na mundial w Katarze. To znowu jest ten dobry Sergio, który jest przede wszystkim liderem defensywy - mówi Urban.
- Z drugiej jednak strony trzeba spojrzeć z perspektywy selekcjonera. Gdy mówił o budowaniu drużyny, być może myślał właśnie o Ramosie. Sergio w takiej formie, a Eric Garcia, to jest wielka różnica. Być może jednak Enrique nie chciał mieć takiego lidera w szatni, bo sam ma przejąć tę rolę, którą przez wiele lat miał właśnie Ramos - tłumaczy komentator.
Mnóstwo jakości z przodu
Patrząc na same nazwiska można śmiało stwierdzić, że reprezentacja Hiszpanii dysponuje gigantycznym potencjałem w ofensywie. Problem jednak w tym, że selekcjonerowi brakuje klasowej dziewiątki.
Jasne, można bez problemu wskazać tutaj na nazwisko Alvaro Moraty. Hiszpański napastnik nie jest jednak żadną gwarancją regularności w strzelaniu goli. Wiele tutaj zależy od tego, czy na początku uda mu się złapać pewność siebie.
- Moim zdaniem Morata może być zarówno gwiazdą tego turnieju w reprezentacji, jak i największym rozczarowaniem. To piłkarz nieprzewidywalny, u którego bardzo dużo zależy od humoru - dodaje ekspert.
Tym bardziej musi dziwić brak powołania dla Borjy Iglesiasa. "El Panda" jest zdecydowanie skuteczniejszym piłkarzem niż napastnik Atletico Madryt. Snajper Realu Betis w rozgrywkach La Liga strzelił osiem goli i ustępuje jedynie Robertowi Lewandowskiemu.
- Osobiście powołałbym Iglesiasa. Brakuje mi w tej kadrze zastępstwa dla chimerycznego Moraty. To jednak może być także decyzja drużynowa, tak jak w przypadku Ramosa - stwierdza Urban.
Generalnie jednak to ofensywa powinna być atutem Hiszpanów i na pewno jest to mocniejszy punkt zespołu niż to, co dzieje się za plecami pomocników.
- Martwi mnie tylko, co się stanie, gdy przód drużyny będzie miał gorszy mecz. Wtedy mogłaby się przydać taka klasyczna dziewiątka, która potrafi strzelać bramki - kończy komentator.
Te zmartwienia będzie można zweryfikować bardzo szybko. Grupa Hiszpanii nie jest trudna, ale z pewnością nie należy do najprostszych. Prawdziwym testem będzie mecz z Niemcami. Wtedy okaże się, na co tak naprawdę stać "La Roja" w Katarze.
Hiszpania zainauguruje mundial w środę meczem z Kostaryką. Pierwszy gwizdek o godz. 17 czasu polskiego.
Rafał Sierhej, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę