Ucieczka z piekła. Nie do wiary, gdzie urodziła się gwiazda mundialu

Getty Images / Sebastian Widmann / Alphonso Davies pierwsze lata życia spędził w obozie dla uchodźców
Getty Images / Sebastian Widmann / Alphonso Davies pierwsze lata życia spędził w obozie dla uchodźców

W prowizorycznym baraku, zbitym z desek i blachy falistej. Bez prądu i dostępu do bieżącej wody. W takich warunkach, w przeludnionym obozie dla uchodźców, na świat przyszedł Alphonso Davies. Dziś 23-latek zadebiutuje na mistrzostwach świata.

Rodzice Alphonso Daviesa uciekli z Liberii, która owładnięta była krwawą wojną domową. W jej wyniku zginęło ponad ćwierć miliona ludzi, a Do uchodźstwa zmuszonych było pół miliona Liberyjczyków.

- To było przerażające. Gdy szedłeś na poszukiwanie jedzenia, musiałeś mijać zwłoki. Najlepszym rozwiązaniem była ucieczka stamtąd - wspomina ze łzami w oczach matka piłkarza.

Schronienie znaleźli w Buduburam - obozie dla uchodźców w Ghanie. W szczytowym momencie w tym miejscu mieszkało 12 tys. ludzi szukających schronienia przed wojną. O wiele za dużo.

Ucieczka do Kanady

W tym miejscu na świat przyszedł Davies. Był czwartym dzieckiem Debeaha i Victorii. - Nie było jedzenia, ubrań... Byliśmy głodni, ludzie wokół nas też, ale najbardziej martwiliśmy się, czy będziemy mieli coś do jedzenia dla naszych dzieci. My mogliśmy napić się wody i iść spać, ale Alphonso nie - opowiadała po latach Victoria.

ZOBACZ WIDEO: "Nastroje nie są złe". Tak zareagowali reprezentanci Polski po inauguracji MŚ

Alphonso spędził w Buduburam pięć lat, nim rodzina mogła w ramach programu przesiedleńczego trafić do Kanady i rozpocząć nowe życie. Tuż przed wylotem wydarzył się jednak rodzinny dramat - najstarsza siostra piłkarza zaginęła. Odnalazła się dopiero po latach.

W Kanadzie sportem narodowym jest hokej, ale Davies wybrał piłkę. Szybko przebił się do pierwszej drużyny Vancouver Whitecaps i jako 15-latek zadebiutował MLS. Porównano go do Freddy'ego Adu, który zagrał po raz pierwszy mając 14 lat i 306 dni. Dziś wiadomo, że Davies przebił już wielki niespełniony talent soccera.

Szansa w Monachium

Niespełna trzy lata później trafił do Europy. Bayern zapłacił za 19-latka zaledwie 10 mln euro - dziś jest wart siedem razy tyle. Przynajmniej według branżowego portalu transfermarkt.de. Bo dla Bayernu jest nie na sprzedaż.

Co ciekawe, potencjału nie dostrzegli w nim działacze FC Barcelony. - Poleciłem im Alphonso Daviesa, a oni odpowiedzieli: "Nie, on gra w MLS (w Vancouver Whitecaps FC - przyp. red.) i jest Kanadyjczykiem - przyznał po latach w rozmowie z "Bildem" Christo Stoiczkow. [WIĘCEJ TUTAJ]

Transfer do Bayernu okazał się być strzałem w dziesiątkę. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców wykorzystała jego historię, jako przykład dla innych, którzy musieli opuszczać swój kraj. Hasana Salihamidzicia wyśmiewano za to, że chce zapłacić 10 mln euro za 19-latka grającego tylko w Major League Soccer.

Po miesiącu Davies zadebiutował już w barwach "Dumy Południa". Najpierw faktycznie występował, jako skrzydłowy, ale szybko został przekwalifikowany na lewą obronę. Zaufał mu Niko Kovac, gdy urazu doznał Lucas Hernandez. Postawienie na młodego Kanadyjczyka to największy pozytyw pracy Chorwata w Monachium.

To nie miało prawa się wydarzyć

Obywatelem Kanady został dopiero w 2017 roku, ale od razu, jako 17-latek, zadebiutował w pierwszej reprezentacji. Jego gwiazda rozbłysła po raz pierwszy na Pucharze Złota w tym samym roku. Został królem strzelców (3) turnieju i najlepszym młodym zawodnikiem imprezy.

Teraz wprowadził Kanadę do mundialu w Katarze. Gdy migrował do Kanady, nie mógł oo tym nawet marzyć. "Dziecko urodzone w obozie dla uchodźców nie powinno tego osiągnąć! Ale jedziemy na mistrzostwa świata. Nie pozwólcie nikomu wmówić wam, że wasze marzenia są nierealne. Miejcie marzenia, sięgajcie po nie" - napisał na Twitterze Davies przed swoim debiutem na mistrzostwach świata.

Mecz Belgia - Kanada w środę o godz. 20 czasu polskiego.

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (0)