To był dobry występ Biało-Czerwonych. Arabowie długimi momentami przeważali, ale Polacy zagrali dojrzale. Przed przerwą wyszli na prowadzenie za sprawą Piotra Zielińskiego, a w końcówce kropkę nad "i" postawił Robert Lewandowski.
- Na pewno chwilę się pocieszymy. O Argentynie pomyślimy nieco później. Doceniam klasę Arabii, zagrali dobre spotkanie, my byliśmy konkretniejsi [...]. Wszyscy, którzy tutaj są, którzy tworzą tę reprezentację, chcą być na turnieju jak najdłużej. Każda stracona bramka, każdy błąd ma konsekwencje. Było dużo dobrych elementów. Atakowaliśmy, ale też umiejętnie broniliśmy. Wszyscy [w tej drużynie] do siebie pasują. Reakcja rezerwowych po bramce pokazuje, że atmosfera jest fantastyczna. To jest nasza siła. Zrobiliśmy dwie zmiany. Wielu piłkarzy może czuć się zawiedzionych, że nie weszli, ale wynik osłodzi wszystko - opowiadał selekcjoner na konferencji po meczu.
Przed przerwą Saudyjczycy mogli doprowadzić do remisu, jednak Wojciech Szczęsny obronił rzut karny. Jedenastkę podyktowano po faulu Krystiana Bielika.
ZOBACZ WIDEO: "Urzekł kibiców". Pochwały dla Dariusza Szpakowskiego
- Sędzia pozwalał na bezpośrednią grę, często przerywał akcje. Sytuację z karnym dla Arabii widziałem kątem oka. Rozmawiałem z Krystianem Bielikiem. Mówi, że jego zdaniem nie było faulu. Trudno mi to oceniać, każdy sędziuje inaczej. Jeden arbiter pozwala na więcej, drugi na mniej. Wygrał zespół, który strzelił dwie bramki i z tego się bardzo cieszymy - kontynuował Michniewicz.
W sobotnie popołudnie swojego pierwszego gola na MŚ strzelił Robert Lewandowski. - Wiem, jak to wszystko przeżywał. Drużyna mocno go wspierała. Szkoda, że nie dopisało mu szczęście, bo po jego strzale był słupek, potem bramkarz obronił. Mógł zdobyć hat-tricka. Cieszymy się dziś razem z nim, to przyjemność pracować z tej klasy piłkarzem. W drużynie tkwi siła, a Robert zrobił to, co potrafił najlepiej. Strzelił i asystował - dodał Michniewicz.
Selekcjoner powiedział też kilka słów o Szczęsnym. - Jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Mówiłem, że będzie bramkarzem numer jeden i tak jest [...] Od początku wiedziałem, że on musi czuć, że jest jedynką. Wszystkie mecze Wojtka za mojej kadencji były fantastyczne. Wiem, że broni świetnie rzuty karne. Tu duża zasługa naszych trenerów [...] Pracowaliśmy nad jedenastkami, w piątek wieczorem trenerzy pokazywali mu, jak kto wykonuje karne. Ale same rady nie wystarczą, potem trzeba podjąć właściwą decyzję - analizował Michniewicz.
Po starciu z Meksykiem (0:0) wszyscy domagali się od trenera bardziej ofensywnej gry. Michniewicz spełnił te oczekiwania. W sobotę od pierwszej minuty obok Roberta Lewandowskiego zagrał Arkadiusz Milik.
- Szukaliśmy drugiego zawodnika do Lewandowskiego, ale taki który będzie wypełniał przestrzenie. Przyglądaliśmy się Karolowi Świderskiemu, jednak ostatecznie uznaliśmy, że Arek Milik regularnie gra, także w Lidze Mistrzów, a Karol występuje troszkę mniej. Miał przed Chile dolegliwości żołądkowe, mocno to odczuł. Mówiłem mu, że może rozpocząć [mecz z Arabią] od początku, ale tak to jest: do kolacji grasz, a po kolacji już nie. Uważam, że był to trafiony wybór. Arek bardzo dobrze współpracował, był zawsze blisko Roberta. Zbierał piłki - podkreślił Michniewicz.
Reprezentacja z czterema punktami na koncie jest bardzo blisko awansu. Najprawdopodobniej przed ostatnią kolejką będzie liderem grupy. Podopieczni Czesława Michniewicza nie stracili jeszcze gola
- Lubię piękną grę, ale na koniec dnia patrzysz na tabelę i się okazuje, czy możesz wyjść z grupy. Mamy świadomość problemów. Staramy się pracować na tyle, ile możemy. Sami widzicie, że tutaj, na tych treningach nie da się zrobić zbyt wiele - zakończył selekcjoner.
Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty.pl
Zobacz także:
Prezes PZPN zabrał głos po zwycięstwie nad Arabią
Trener Arabii wprost o meczu z Polską