Jeden z liderów PSG poprowadził zespół Lionela Scaloniego do zwycięstwa nad Meksykiem. W 64. minucie wpisał się na listę strzelców kąśliwym strzałem zza pola karnego, a później zaliczył asystę przy golu Enzo Fernandeza.
- Nie przewidywaliśmy, że przegramy pierwszy mecz. Dlatego starcie przeciwko Meksykowi było kluczowe. Gdybyśmy nie wygrali, bylibyśmy poza turniejem. A w przypadku zwycięstwa zyskiwalibyśmy szansę. Sytuacja sprawiała, że czuliśmy ciężar na naszych barkach - mówił Messi na spotkaniu z dziennikarzami.
35-latek przyznał, że Argentyńczycy mieli spore problemy. - Pierwsza powoła była dla nas trudna. Nie mogliśmy znaleźć przestrzeni, przenosiliśmy piłkę z jednej strony na drugą. Byliśmy świadomi, co chcemy zrobić. Trzeba było zwyciężyć, by zyskać spokój i z innym nastawieniem podejść do meczu z Polakami - tłumaczył Messi.
- Minuty uciekały, a nam bardzo zależało na dobrym wyniku. W drugiej połowie graliśmy bardziej agresywnie. Zaczęliśmy grać swój futbol, zbliżyliśmy się do pola karnego i strzeliliśmy gola. Bramka zmieniła oblicze spotkania - zakończył lider naszych najbliższych rywali.
Zobacz także:
Lewandowski zamieścił ogłoszenie na Facebooku
Tak Dariusz Szpakowski cieszył się z sukcesu Szczęsnego
ZOBACZ WIDEO: Wysłał SMS. On przewidział zwycięstwo Polaków