To on ma zatrzymać "Lewego". Argentyna długo czekała na kogoś takiego

Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Emiliano Martinez
Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Emiliano Martinez

Był tylko zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego w Arsenalu, a teraz jest gwiazdą reprezentacji Argentyny. Emiliano Martinez zrobi wszystko, by zatrzymać Roberta Lewandowskiego. Bramkarz nie ukrywa, że celuje w złoty medal mundialu.

Przed startem mistrzostw świata reprezentacja Argentyny była jednym z głównych faworytów, ale na inaugurację sensacyjnie przegrała 1:2 z Arabią Saudyjską. Zespół Lionela Scaloniego nadal ma szanse na awans dzięki wygranej z Meksykiem (2:0). Wygląda na to, że o wszystkich zadecyduje zbliżające się wielkimi krokami starcie z Polską.

Sprawę Biało-Czerwonym będzie chciał utrudnić Emiliano Martinez. Klubowy kolega Matty'ego Casha i Jana Bednarka z Aston Villi ma niepodważalne miejsce w bramce "Albicelestes". Trzy lata temu Argentyńczyk podniósł się z ławki rezerwowych Arsenalu, a teraz jest uznawany za jednego z najlepszych bramkarzy w Premier League.

Londyńczycy mogą pluć sobie w brodę

- Obiecałem ojcu, że będę grał w reprezentacji i nie spocznę, dopóki tej obietnicy nie spełnię - mówił, gdy o grze w kadrze mógł tylko pomarzyć o występach w drużynie narodowej. Teraz ma w CV triumfie w Copa America 2021 i nie zamierza na tym poprzestać.

ZOBACZ WIDEO: To on może sprawić Polakom najwięcej problemów. I nie jest to Leo Messi

Do miejsca, w którym dziś jest, prowadziła go długa i kręta droga. Już w 2010 roku skauci Arsenalu zwrócili uwagę na młodzieżowca występującego w zespole Independiente. Transfer opiewający na 1,5 mln euro był inwestycją na przyszłość. Martinez w kolejnych latach był regularnie wypożyczany do klubów z niższych klas rozgrywkowych i długo czekał na prawdziwą szansę na Emirates Stadium.

Za kadencji Arsene'a Wengera musiał ustępować miejsca między innymi Wojciechowi Szczęsnemu, Łukaszowi Fabiańskiemu czy Petrowi Cechowi. Dopiero w sezonie 2019/20 na dłużej wskoczył do "jedenastki" za kontuzjowanego Bernda Leno. Zbierał dobre recenzje i wydawało się, że na dłużej wkupi się do łask menadżera. Tak się nie stało.

Po dekadzie spędzonej w Londynie postanowił przeprowadzić się do Birmingham. "Kanonierzy" przyjęli propozycję Aston Villi, która wyłożyła na stół prawie 18 milionów euro. To był transferowy strzał w "dziesiątkę", bo od tamtego czasu wartość rynkowa bramkarza rośnie. Martinez wyznacza nowe trendy na boiskach Premier League.

Należy zwrócić uwagę, że filar Aston Villi nie skupia się wyłącznie na bronieniu. Martinez miał swój udział przy trafieniu Lucasa Digne'a w listopadowym starciu z Manchesterem United (3:1). Przed wykonaniem rzutu wolnego wybiegł z własnego pola karnego i z kilkudziesięciu metrów przekazywał wskazówki kolegom ustawionym w murze. Francuski obrońca przymierzył idealnie ze stałego fragmentu gry, zaś nagranie z trybun zebrało ponad trzy miliony wyświetleń w mediach społecznościowych.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Od roku jest numerem jeden w bramce Argentyny. Albicelestes długo czekali na bramkarza tej klasy. W zasadzie od lat 90., gdy między słupkami stał Sergio Goycochea - jeden z bohaterów MŚ 1990.

Z nim w bramce drużyna wygrała Copa America 2021 - to pierwszy triumf Argentyny od 28 lat. Wychowanek Independiente mierzy jednak wyżej. - Chcę zdobyć mistrzostwo świata - deklaruje. Po losowaniu grup katarskiego mundialu wymienił się SMS-ami z Mattym Cashem. Ten drugi ma nadzieję, że zarówno Polska, jak i Argentyna, zagrają w fazie pucharowej (więcej TUTAJ).

Argentyńczycy mogli odetchnąć z ulgą po meczu z Meksykiem
Argentyńczycy mogli odetchnąć z ulgą po meczu z Meksykiem

Trudno było przewidzieć, że faworyci grupy zaliczą kompromitującą wpadkę w pierwszej kolejce. Martinez w meczu z Arabią Saudyjską zadebiutował na mundialu, jednak nie pomógł swojej kadrze. Później bramkarz był praktycznie bezbłędny w rywalizacji z Meksykanami.

- Po pierwszym występie odniosłem wrażenie, że mogłem zrobić więcej, byśmy uniknęli porażki. Patrzyło na mnie 45 milionów Argentyńczyków, a ja nie podołałem temu wyzwaniu - mówił na łamach "El Grafico".

Postanowił poprosić o pomoc specjalistę. - To wynikało z presji i tego, jak to jest grać na prestiżowej imprezie. Dużo rozmawiałem na ten temat z moim psychologiem. Rzeczywiście ciężko było mi przełknąć gorycz porażki. Ciężar spadł mi z serca po zwycięstwie z Meksykiem - kontynuował.

W sobotnim spotkaniu argentyńska defensywa była bardzo dobrze zorganizowana. Meksykanie nie byli w stanie zagrozić mistrzom Ameryki Południowej. Wystarczy przypomnieć, że przez 90 minut zawodnicy "El Tri" oddali jeden celny strzał na bramkę strzeżoną przez Martineza.

Skazywana na porażkę Polska postara się o niespodziankę w meczu o wszystko. Rywalizację z Argentyną zaplanowano na środę, 30 listopada. O godz. 20:00 zabrzmi pierwszy gwizdek na Stadium 974 w Dosze. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Komentarze (0)