Dotychczas Damian Szymański rozegrał w pierwszej reprezentacji Polski dziewięć meczów i strzelił jednego gola. Ale jakże pamiętnego - to po jego celnej główce Polska rzutem na taśmę zremisowała z Anglią 1:1 w eliminacjach mistrzostw świata.
W rundzie jesiennej regularnie grał w barwach AEK-u Ateny (11 meczów/1 gol). Został powołany przez Czesława Michniewicza do ścisłej kadry na mistrzostwa świata w Katarze, jednak nie zagrał jeszcze ani minuty.
- Trener Michniewicz był na meczu derbowym z PAOK-iem. Chciał zobaczyć z bliska jak gram, ale niczego nie obiecywał. Wygraliśmy, a ja zagrałem jedno z lepszych spotkań w AEK-u - powiedział Szymański na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Rozbrajające słowa Szczęsnego. Przytoczył je nasz reporter
W momencie ogłaszania powołań trochę się zdziwił, widząc swoje nazwisko w ścisłej kadrze. - Trochę było to dla mnie zaskoczeniem, bo nie byłem na wcześniejszym zgrupowaniu. Od trzech lat jestem podstawowym zawodnikiem w swoim klubie, gram regularnie. Myślę, że w tym sezonie gram dobrze. Cieszę się, że tu jestem i chciałbym to jak najlepiej wykorzystać dla siebie, a jeśli będzie okazja, to również pomóc drużynie - przyznał 27-latek.
Raczej trudno wyobrazić sobie, by Szymański miał zagrać w środowym meczu o wszystko z Argentyną. Pytany o skład Polski, jak i naszych rywali, odpowiada wymijająco. - Nie wiemy czy Argentyna coś zmieni w swoim składzie. Leo Messi na pewno będzie grał - powiedział z uśmiechem. - Jeśli chodzi o nas, to trener Michniewicz nic nie zdradzi odnośnie systemu gry - dodał.
Początek spotkania Polska - Argentyna w środę o godz. 20 czasu polskiego na stadionie 974.
CZYTAJ TAKŻE:
Będą wykluczeni z mundialu? Rywal zarzuca im dyskryminację
Eksperci zachwyceni. "Ależ meczycho!"