Z Kataru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
Były piłkarz m.in. Bayernu Monachium jest ekspertem w jednej z francuskich telewizji. Zapytaliśmy go o Biało-Czerwonych, bo podopieczni Czesława Michniewicza są potencjalnym rywalem kadry Didiera Deschampsa w 1/8 finału.
Mistrzowie świata najprawdopodobniej wygrają grupę. Druga Australia ma jedynie matematyczne szanse, by ich wyprzedzić. W pierwszym meczu fazy pucharowej Les Bleus zmierzą się więc z drugim zespołem naszej grupy.
- Dla Polaków najważniejsze, że w drugiej kolejce osiągnęli bardzo dobry wynik przeciwko Arabii. Wiem, że macie Roberta Lewandowskiego, ale reprezentacja Francji ma tak silną drużynę, że nie musi się bać nikogo. Z oceną występu Polski w fazie grupowej, tak jak wielu innych drużyn, musimy poczekać do następnego meczu. Jedno spotkanie zmienia bardzo dużo. Na przykład taka Anglia zagrała rewelacyjny pierwszy mecz, potem spisała się już nieco gorzej - analizuje były znakomity defensor.
ZOBACZ WIDEO: Wymowna reakcja Lewandowskiego. "Puścił stres"
Lizarazu jest zadowolony z pierwszych występów Trójkolorowych. - Mamy w składzie bardzo dobrych piłkarzy ofensywnych. Do tego ze świetnej strony pokazuje się młodzież, więc to dla francuskiej ekipy bardzo dobry początek turnieju. Cieszę się z tego, a z drugiej strony mam świadomość, jak długa jeszcze droga do pokonania przed tym zespołem - dodaje były piłkarz, który ze swoją reprezentacją sięgnął po mistrzostwo świata (1998) i Europy (2000).
Kto w Katarze jest dla Francuzów największym zagrożeniem? - Widzę na razie cztery drużyny, które spisują się na miarę oczekiwań: Francję, Brazylię, Portugalię i Hiszpanię. Portugalczycy mają wielki potencjał i go pokazują. Jestem ciekaw, co pokażą Niemcy. Wystartowali bardzo słabo, ale jeśli awansują, mogą w fazie pucharowej grać zupełnie inaczej - kończy Lizarazu.
Mecz Polska - Argentyna już w środę o 20:00 naszego czasu.
Zobacz także:
Starcia pod napięciem. Początek trzeciej kolejki MŚ
Kruszenie betonu po brazylijsku