Piers Morgan niedawno przeprowadził głośny wywiad z Cristiano Ronaldo (który doprowadził do odejścia piłkarza z Manchesteru United).
Kolejna rozmowa znanego brytyjskiego dziennikarza również odbiła się szerokim echem na całym świecie. Tym razem to wywiad z Hassanem Al-Thawadim, szefem komitetu organizacyjnego mistrzostw świata 2022.
Morgan w pewnym momencie zaczął pytać Katarczyka o jedną z najbardziej drażliwych kwestii - zgony pracowników-migrantów, którzy przyjechali do Kataru, by budować stadiony oraz inne obiekty infrastruktury.
ZOBACZ WIDEO: "To jest znaczące". Co się wyprawiało w szatni Argentyńczyków?
"Jaka jest uczciwa, realistyczna liczba zgonów?"
Brytyjczyk próbował najpierw dowiedzieć, ilu pracowników z innych krajów zmarło podczas budowy stadionów na MŚ. - To trzy zgony związane z pracą, a także 37 zgonów niezwiązanych z pracą - odparł Al-Thawadi.
Wiadomo jednak, że migranci budowali całą infrastrukturę - m.in. hotele, apartamentowce czy drogi. Często robili to w nieludzkich warunkach, w potwornym upale i za marne pieniądze.
Morgan drążył więc temat. - Jaka jest uczciwa, realistyczna liczba zgonów pracowników-migrantów, którzy zmarli w wyniku pracy przed mistrzostwami świata? - zapytał dziennikarz.
- Szacuje się, że pomiędzy 400 and 500 osób. Nie mam dokładnych liczb - odparł Al-Thawadi.
World Cup boss Hassan Al-Thawadi tells Piers Morgan 400-500 migrant workers have died as a result of work done on projects connected to the tournament.
— Piers Morgan Uncensored (@PiersUncensored) November 28, 2022
"Yes, improvements have to happen."@piersmorgan | @TalkTV | #PMUQatar pic.twitter.com/Cf9bgKCFZe
"400-500" kontra "ponad 6500"
Problem w tym, że liczba podana przez Katarczyka znacząco różni się od tej, którą podają zagraniczne media. W lutym 2021 r. brytyjskie media - "The Guardian" i "The Times" - informowały o śmierci ponad 6,5 tys. robotników-migrantów w Katarze, w latach 2011-2020.
Infrastrukturę na MŚ 2022 budowali pracownicy m.in. z Pakistanu, Indii, Sri Lanki, Bangladeszu czy Nepalu. Wspomniane dane o zgonach pochodzą ze źródeł rządowych tych pięciu krajów. Brytyjczycy podkreślali, że śmiertelnych przypadków w Katarze musiało być zdecydowanie więcej, bo w tym kraju pracowali także robotnicy z Filipin i Kenii.
Nasz reporter na mundial Dariusz Faron przedstawił niedawno historię pewnej rodziny z Indii. Jagan - mąż i ojciec - wyjechał do Kataru do pracy. Żywy już nie wrócił. "Dwie godziny po ostatnim telefonie do rodziny Jagan wskoczył z kolegą do tunelu, żeby naprawić uszkodzoną rurę. Nagle osunęła się ziemia. Nie mieli szans" - pisał Faron (tekst można przeczytać TUTAJ>>).
Wypowiedziami szefa komitetu organizacyjnego MŚ 2022 jest zbulwersowany Mustafa Qadri, dyrektor wykonawczy Euqidem Research, firmy, która opublikowała raport na temat liczby zgonów pracowników-migrantów w Katarze.
- To, że mówi, że były ich setki, jest szokujące. Nie mają pojęcia o tym, co się dzieje - powiedział Qadri cytowany przez The Associated Press.
Homoseksualiści? "W Katarze są bezpieczni"
W wywiadzie z Al-Thawadim Morgan poruszył także inne drażliwe wątki - m.in. stosunek Katarczyków do środowiska LBGTQ+ (w tym kraju związki jednopłciowe są zakazane).
Kilka reprezentacji z Europy planowało akcję, która miała zwrócić uwagę na tę kwestię. Kapitanowie mieli założyć tęczowe opaski z napisem "OneLove". Gdy jednak FIFA wkroczyła do akcji, grożąc sankcjami (w tym indywidualnymi karami dla piłkarzy), Anglicy czy Niemcy wycofali się z tego pomysłu.
- Jeśli (akcja z opaskami - przyp. red.) została zrobione specjalnie w celu zwrócenia się do Kataru, to mam z tym problem. Jeśli to było coś, co miało zostać zrobione, a europejskie kraje miały to nosić na stałe, to już zależy od nich - powiedział szef komitetu organizacyjnego MŚ 2022.
Al-Thawadi podkreślił ponadto, że Katar jest bezpiecznym miejscem dla osób homoseksualnych.
- Tak, każdy może być bezpieczny w Katarze i mieszkać bezpiecznie w Katarze - przyznał. - Publiczne okazywanie uczuć generalnie nie jest częścią naszej kultury, ale trzymanie się za ręce na ulicy jest w porządku - dodał.
Czytaj także: Zobaczyli tęczowe kolory i się zaczęło. Znowu głośno o Katarczykach