W ostatnich dniach media na całym świecie pisały o konflikcie pomiędzy bramkarzem Andre Onaną i selekcjonerem reprezentacji Kamerunu, Rigobertem Songiem. Federacja podjęła decyzję, że golkiper został wyrzucony z kadry. Wszystko przez ostrą dyskusję, w którą golkiper wdał się z trenerem.
"Kameruński Związek Piłki Nożnej niniejszym informuje opinię publiczną, że w wyniku decyzji Rigoberta Songa, głównego trenera reprezentacji, zawodnik Andre Onana został tymczasowo zawieszony z powodów dyscyplinarnych" - przekazano w komunikacie.
Onana również postanowił odnieść się do całej sytuacji. Po kilku dniach od zdarzenia przerwał milczenie i opublikował oświadczenie.
ZOBACZ WIDEO: Duża zmiana w składzie Polaków? "Bardzo mi przykro"
"Chcę wyrazić moje przywiązanie do kraju i drużyny narodowej. Nie pozwolono mi pomóc Kamerunowi w meczu z Serbią. Zawsze zachowywałem się tak, aby w dobry sposób poprowadzić zespół do sukcesu. Włożyłem cały swój wysiłek i energię w znalezienie rozwiązania tej sytuacji, ale nie było woli po drugiej stronie" - napisał Onana w mediach społecznościowych.
"Zawsze szanuję i wspieram decyzje osób odpowiedzialnych za dążenie do sukcesu naszej drużyny. Reprezentowanie Kamerunu zawsze było przywilejem" - dodał bramkarz, który jeszcze do niedawna był pierwszym wyborem selekcjonera.
Z medialnych ustaleń wynika, że trener Song zaapelował do bramkarza, by ten zrezygnował ze swojego stylu gry i zachowywał się w sposób bardziej tradycyjny.
Czytaj także:
FIFA podjęła decyzję. Jest kara dla reprezentacji Niemiec
Polak odważnie przed meczem z Argentyną. "To my jesteśmy liderem"