Argentyńska kadra ma przed sobą kolejny wielki egzamin podczas mundialu w Katarze. Oczywiście jej rywalem będzie reprezentacja Polski, dla której będzie to pierwszy od dawna mecz na mistrzostwach świata, który będzie mógł zagwarantować wyjście z grupy na tego typu turnieju.
Ostatni raz coś takiego przeżywaliśmy 36 lat temu i wszyscy nad Wisłą mają nadzieję, że teraz uda się ponownie przejść do historii. Argentyńczycy, co naturalne, będą mieli inny plan na środowe spotkanie. Przede wszystkim mają na celu wygranie tego meczu, bo tylko wtedy będą zależni wyłącznie od siebie.
Remis w naszym starciu sprawia, że Albicelestes muszą zerkać na wynik starcia Arabii Saudyjskiej z Meksykiem, a taka sytuacja nigdy nie jest komfortowa. Zapewne w osiągnięciu dobrego wyniku pomoże Enzo Fernandez, który sobotniej potyczce z meksykańskim zespołem zdobył bramkę na 2:0.
ZOBACZ WIDEO: Duża zmiana w składzie Polaków? "Bardzo mi przykro"
Jego dobre występy na tym turnieju coraz mocniej dają do zrozumienia wielkim klubom, że trzeba się nim zainteresować. Głośno mówi się m.in. o tym, że pomocnik Benfiki Lizbona jest alternatywą dla Realu Madryt, gdyby Królewscy nie mogli sprowadzić Jude'a Bellinghama.
Jednak sprowadzenie Fernandeza również nie będzie tanią sprawą. Z informacji podanych przez Fabrizio Romano wynika, że Benfica oczekuje za niego kwoty oscylującej w okolicach 80 milionów euro. Jednak gdy porównujemy to do 150 mln, które trzeba będzie zapłacić za wspomnianego wyżej Anglika, wydaje się to ceną do zaakceptowania.
Czytaj też:
Mistrz Afryki wygrał wojnę nerwów!
Jest decyzja ws. występu Neymara