"To będzie prymitywne i obrzydliwe". Ekspert ostrzega przed Argentyńczykami

Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: fani Argentyny podczas mundialu w Katarze
Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: fani Argentyny podczas mundialu w Katarze

- Możemy spodziewać się zalewu ksenofobicznych i rasistowskich treści. Jazdy bez trzymanki, bo Argentyńczycy prowokują rywali przez prymitywne żarty - mówi nam przed meczem Polska - Argentyna Michał Borowy, ekspert od argentyńskiego futbolu.

Przed reprezentacją Polski najważniejszy mundialowy mecz w tym stuleciu. Biało-Czerwoni w spotkaniu z Argentyną zagrają o pierwszy od 1986 roku awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Czego można spodziewać się po naszych rywalach i jakie są ich słabe strony?

Kuba Duda, WP SportoweFakty: Łzy Pablo Aimara w czasie meczu z Meksykiem pokazują, jaka presja ciąży na Argentyńczykach?
Michał Borowy, ekspert od argentyńskiego futbolu, m.in. oleagazyn.pl:

Zdecydowanie tak, a w Argentynie już na tysiąc różnych sposobów zinterpretowano zachowanie Aimara na ławce. Prawda jest taka, że podczas meczu z Meksykiem wielokrotnie było widać, że również piłkarze nie byli pewni swoich decyzji boiskowych, a ich nogi były jak z waty.

Piłkarze sami sobie narzucili dodatkową presję, bo to już nie jest tylko kwestia marzeń kibiców o trzecim pucharze świata. Ale mówimy o wewnętrznej presji, a gdy pojawia się takie podwójne napięcie, nogi faktycznie mogą być podwójnie spętane. Reakcja Aimara pokazuje, że duże nerwy nie dotyczą tylko piłkarzy, ale całej argentyńskiej delegacji. Zresztą po drugiej bramce nawet sam selekcjoner Lionel Scaloni się trochę rozpłakał i po tym widzimy, że w tym meczu było mnóstwo emocji i kamień z serca im spadł.

ZOBACZ WIDEO: Na to muszą zwrócić uwagę Polacy. Tego elementu zabrakło w starciu z Meksykiem

I wydaje się panu, że ta presja na Argentyńczykach może być przewagą Polaków? Można odnieść wrażenie, że do momentu zdobycia pierwszej bramki nie za bardzo wie, co robić na boisku.

Może być różnie, bo musimy pamiętać, że w pierwszym meczu z Arabią Saudyjską Argentyna szybko strzeliła bramkę, przeważała i miała kilka sytuacji. Więc tam tak naprawdę do przerwy mogło być nawet 3:0 i obraz tego spotkania byłby zupełnie inny. Może ta dobra połowa i przeświadczenie, że w drugiej będzie podobnie, a potem dwa stracone gole sprawiły, że na resztę meczu ich zamurowało.

To było dla nich niecodzienne, bo mieli długą serię bez porażki i przyzwyczaili się do dobrych wyników. W tym czasie było niewiele przypadków, gdy przeciwnik ich zaskakiwał. Za kadencji Scaloniego było osiem spotkań, z 50, w których rywal pierwszy trafiał do siatki, ale z tego tylko starcia z Brazylią i Kolumbią na Copa America w 2019 roku zakończyły się porażkami.

Oczywiście sporo może zależeć od nastroju w drużynie, a jest on umiarkowanie dobry, na pewno lepszy niż przed meczem z Meksykiem. To wszystko może sprawić, że reakcja na ewentualnie zdobytą bramkę może być inna niż w meczu z Arabią Saudyjską. I może sztab uczuli zawodników, żeby nie prowokowali podobnych sytuacji.

Argentyna 1,5 roku temu wygrała Copa America, a kadrowo obecny zespół nie różni się mocno od tamtego. Największą różnicą jest forma poszczególnych graczy. Tu na pierwszy plan wysuwa się Rodrigo De Paul?

De Paul ma na koncie już 29 niecelnych podań i jest to bardzo dużo, a podobnie wygląda statystyka utraconego posiadania piłki. Z drugiej strony jest jednym z najlepszych zawodników turnieju, jeśli chodzi o przebiegnięte kilometry. Także on kondycyjnie jest dobrze przygotowany, ale nie ma co ukrywać, że 28-latek jest najlepszy, gdy do tego dochodzi dobra gra piłką.

Więc u niego widać zdecydowaną zniżkę formy, jeśli chodzi o aspekt kreowania gry, ale tym, czego najbardziej brakuje argentyńskiej pomocy, jest brak jednego zawodnika. Bo Giovani Lo Celso to kluczowy piłkarz tego zespołu, a jego brak jest widoczny przede wszystkim w fazie ataku.

On bardzo dobrze współpracuje z Lionelem Messim. Wymieniają ze sobą mnóstwo podań, statystyki pokazują, że było ich ponad 200, a zawodnik Paris Saint-Germain z żadnym innym kadrowiczem nie miał takich statystyk. Lo Celso umie grać i do przodu i do tyłu, co pozwala na nazwanie go kompletnym dla taktyki tej kadry. Jego brak sprawia, że Argentyna ma problemy z budowaniem ataków.

Największy problem Argentyny to boki obrony?

Ci, którzy tam występują, są najlepszymi, jakimi Argentyna dysponuje. Z perspektywy historycznej nie ma szału, ale to niestety nie są czasy Javiera Zanettiego czy Juana Pablo Sorina. Oczywiście nie są wszyscy źli, ale jednak nie można powiedzieć, że są to w 100 procentach klasowe nazwiska.

Problem Marcosa Acunii polega na tym, że miał problemy z kontuzjami i w sumie to cały czas taki kłopot ma. Tylko obecnie jego dyskomfort mięśniowy pozwala mu na grę w piłkę, ale nie wiadomo, ile jeszcze wytrzyma. Nahuel Molina przeszedł z Udinese do Atletico Madryt i ma problem z przystosowaniem się do stylu gry.

Gonzalo Montiel podobnie jak jego argentyńscy koledzy z Sevilli, czyli Alejandro Gomez  i wspomniany Acuna miał albo problemy ze zdrowiem, albo nie stawiał na nich wcześniejszy trener, Julen Lopetegui. I dodatkowo cały zespół z Andaluzji przez długi czas w tym sezonie wyglądał bardzo słabo.

Najrówniej grał lewy obrońca Lyonu, Tagliafico, tylko on jest bardziej usposobiony defensywnie, a Argentyna na boku potrzebuje zawodnika, który będzie atakował okolice pola karnego.

Przed turniejem sporo zawodników walczyło z urazami, w tym gronie jest Angel Di Maria. Jego pozycja mimo słabszej dyspozycji jest niepodważalna?

Tak i jakakolwiek zmiana w tym miejscu byłaby niewskazana. Di Maria jest tak naprawdę jedynym skrzydłowym tego zespołu. On już z Meksykiem wyglądał trochę lepiej i oczywiście, szału wciąż nie było, ale jego geniuszu nie można lekceważyć. On po prostu musi grać i też łapać ten rytm meczowy.

Zapewne będzie to 60, może 70 minut, bo on obecnie nie jest w stanie wytrzymać nawet całego spotkania, ale Argentyna z niego nie zrezygnuje, tylko będzie go odpowiednio wykorzystywała i chciała, żeby on budował formę z każdym, kolejnym meczem. Z Polską na pewno zagra.

Zdziwiłby się pan, gdyby Messi zakończył karierę w kadrze po tym turnieju?

Poczekałbym z tym na wynik końcowy mundialu. Kilka miesięcy temu z jego wywiadów trochę wynikało, że po katarskich mistrzostwach świata będzie się żegnał, ale ostatnio przed turniejem w wywiadach mówił, że atmosfera w kadrze jest świetna i bardziej zaznaczał, że to ostatni mundial, a nie, że to będą ostatnie mecze w reprezentacji.

Zakładam scenariusz, że Argentyna jakimś cudem wygra mistrzostwo świata, to Messiego może kusić zakończenie kariery w glorii chwały, a z drugiej strony może chcieć kontynuować, aby pokazywać siłę mistrza świata. Wiele będzie zależało od meczu z Polską, bo podejrzewam, że jeśli Argentyna odpadnie w grupie, to nastroje będą takie, że mogą paść różne deklaracje.

Pewność mamy w przypadku Angela Di Marii, który wprost zadeklarował, że niezależnie od wyniku na mundialu żegna się z kadrą i odda pole młodszym zawodnikom.

Wygranie przez Argentynę mundialu określił pan jako "cud". Naprawdę jest to tak odległa perspektywa?

Dla mnie tak. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, ale kalejdoskopie wydarzeń przede wszystkim związanych z kontuzjami, formą najważniejszych zawodników i tym co działo się już na turnieju. To wszystko sprawia, że Argentyna powoli przestaje już być nawet tym papierowym faworytem.

To oczywiście nie oznacza, że można ją definitywnie skreślić, ale mam takie odczucia, że to za mało, w porównaniu z innymi reprezentacjami obecnymi na tym turnieju.

Jak Argentyńczycy podchodzą do Polaków przed tym meczem?

Biorąc pod uwagę ich podejście do Meksykanów, możemy spodziewać się zalewu ksenofobicznych i rasistowskich treści. I to takich, które będą jazdą bez trzymanki, bo Argentyńczycy prowokują rywali poprzez bardzo prymitywne żarty. Także jeśli ktoś będzie się obruszał na tematy dotyczące drugiej wojny światowej, to zaznaczam, że będą to celowe zagrywki.

Takie wrzutki są prymitywne, głupie, bardzo często nawet obrzydliwe. One służą tylko i wyłącznie do prowokacji, ale też jest to częścią ich duszy i zachowania, bo jak by nie patrzeć, to trochę są rasistami i ksenofobami, mimo, że jest to naród najbardziej europejski z tamtego regionu świata, bo w Argentynie jest mnóstwo np. Włochów czy Hiszpanów i może mają to też trochę od nich.

W dniu meczu w mediach społecznościowych będą pojawiały się żarty na bardzo niskim poziomie i dojdzie do nich dlatego, bo zwykli, szarzy kibice będą widzieli Lewandowskiego, Zielińskiego i może Szczęsnego, a pozostali są dla nich wkładami do koszulek. Wiedzą, że mamy jedną wielką gwiazdę, którą szanują, ale reszta jest nieistotna.

A na boisku czego się pan spodziewa?

Nie spodziewam się, że my podejdziemy do tego meczu bardziej otwarci, zresztą, otwarta gra skończyłaby się dla nas źle, bo Argentyńczycy by nas kilka razy skontrowali. To byłaby nasza wysoka porażka, dlatego nie ma co z nimi iść "na noże".

To, że Argentyna jest słaba, nie znaczy, że każdy ją może ograć. Są punkty, jakie można wykorzystać jako atut do ugryzienia jej, ale na papierze wciąż jest to zdecydowanie lepsza drużyna od naszej.

Jakie to punkty?

Przede wszystkim błyskawiczne kontrataki. Argentyńczycy grają stosunkowo szeroko i zostawią wolne strefy w drugiej linii, aby trochę rozruszać nasze boki obrony i zawodników w linii, a potem gwałtownie przyspieszyć.

Dużym wyzwaniem będzie też, aby wciągnąć jak największą liczbę Albicelestes na naszą połowę i potem zagrać tą wyśmiewaną przez wielu lagę do przodu. Tylko te długie podanie będzie musiało być wymierzone i bardzo dokładne. Mamy Lewandowskiego, który umie grać tyłem do bramki i może pomóc przy takim ataku.

Nasze kontry być może powinny być ograniczone do dwóch-trzech podań, ale na pewno muszą być bardzo szybkie i gwałtowne i będziemy musieli wykorzystywać te okazje, bo Argentyna na pewno będzie dominowała w posiadaniu piłki. Ona będzie kreowała grę, a naszym głównym celem będzie ukłucie ich jak Arabia Saudyjska i zrobienie im dodatkowego mentliku w głowach. Bo jeśli oni się rozkręcą i poczują mocni jak w drugiej połowie z Meksykiem, będziemy mieli ogromne problemy.

Musimy być niesamowicie uważni i konsekwentni w podejmowaniu decyzji, ale musimy też szybko reagować, bo jeśli przegapimy jakiś moment, po chwili może się okazać, że Argentyńczycy będą świętowali zdobycie bramki.

***

Mecz 3. kolejki mistrzostw świata Polska - Argentyna w środę o godz. 20 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czytaj też:
Jest decyzja ws. występu Neymara
Jaki wynik da Polakom awans do 1/8 MŚ? Sprawdź warianty

Komentarze (0)