Reprezentant Polski zmiażdżony. "Złożył rezygnację z kadry"

PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

Wojciech Szczęsny i długo, długo nikt... Jeden z Polaków złożył w środę rezygnację z gry w reprezentacji, a drugi zapewnił prąd rodzinnemu Koninowi - oceniamy Biało-Czerwonych za występ przeciwko Argentynie (0:2)

Wojciech Szczęsny: 9,0 (skala: 1-10, ocena wyjściowa: 6). To jego wielkie dłonie trzymają Polskę na mundialu. Po pierwszej połowie brakowało dla niego skali. Jego obrona rzutu karnego Messiego przejdzie do historii jako "Ręka boga". Problem w tym, że koledzy z pola długo pracowali na to, by Szczęsny na tym mundialu skapitulował i w końcu dopięli swego. Przy strzałach Mac Allistera i Alvareza nie miał nic do powiedzenia. Ale i tak uchronił zespół przed wyższą porażką, czym zabezpieczył awans do 1/8 finału.

Matty Cash: 5,0. Długo był skuteczny w bezpośrednim kontakcie z rywalami, ale gdy się pomylił, to od razu Alvarez podwyższył prowadzenie Argentyny. Acuna nic nie zrobił sobie z jego kilku szarpnięć prawym skrzydłem.

Kamil Glik: 6,0. Na samym początku zaznaczył teren, stawiając do pionu Otamendiego po ataku na Bereszyńskiego, ale... rywale mieli to gdzieś. Argentyńczycy urządzili sobie w polu karnym plac zabaw. Sam Glik wyrastał przed nim jak spod ziemi, ale kierowana przez niego defensywa dała się zepchnąć zbyt głęboko.

ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego

Jakub Kiwior: 5,0. Przy takim przybocznym Glik w trakcie meczu z Argentyną postarzał się o kilka lat... W 85. minucie mógł się straumatyzować na całą karierę, ale na szczęście Lautaro nie wykorzystał jego prezentu. Zrehabilitował się w 92. minucie, zatrzymując piłkę tuż przed linią bramkową po strzale Tagliafico.

Bartosz Bereszyński: 5,0. Do 47. minuty rozgrywał bezbłędny mundial, ale wtedy zbyt łatwo pozwolił Molinie na podanie do Mac Allistera. To tylko jeden błąd, ale brzemienny w skutki.

Przemysław Frankowski: 5,0. Po meczu wiemy, jakie zadanie miał dla niego selekcjoner - w pierwszej połowie miał zostawić na boisku serce i wątrobę. I to zrobił, ale problem w tym, że przeszkadzał też... swoim kolegom, gdy mieli piłkę.

Krystian Bielik: 4,0. Największy zawód w reprezentacji Polski. Blackout w trakcie srogiej zimy mu nie grozi - był tak elektryczny, że zapewnił prąd rodzinnemu Koninowi. Zaczął od trzech fatalnych strat, a później było niewiele lepiej. Aż dziw, że selekcjoner trzymał go na boisku aż godzinę.

Grzegorz Krychowiak: 4,0. Tym występem w zasadzie złożył rezygnację z gry w reprezentacji, a zachowaniem przy akcji bramkowej Argentyńczyków ją podpisał. Po meczu z Meksykiem pisaliśmy, że zachowywał się jak turysta i teraz też wystąpił w tej roli - w 47. minucie miał najlepsze miejsce do obejrzenia gola Mac Allistera. A w momencie, gdy o kolejności w grupie decydowała klasyfikacja fair play, złapał żółtą kartkę... Jego czas w kadrze już minął. Nie łudźmy się, że będzie lepiej.

Piotr Zieliński: 5,0. "Jeśli kochasz piłkę, musisz kochać Zielińskiego". Ale jeśli uprawiasz "Czesławissimo", wyrządzasz krzywdę pomocnikowi Napoli i swojej drużynie. Zieliński lojalnie wykonuje zadania taktyczne, ale nigdy nie będzie Góralskim, a czekanie na jego jeden magiczny dotyk może się skończyć tak jak dziś - rozczarowaniem.

Karol Świderski: 5,0. Synonim poświęcenia, podobnie jak z Arabią Saudyjską Milik. Harował jak wół w defensywie. Był kijem, który Michniewicz chciał wsadzić w szprychy Argentyńczyków. Z tego zadania się wywiązał, ale destrukcja wychodziła mu zdecydowanie lepiej niż kreacja.

Robert Lewandowski: 5,0. Zaczął znakomicie, od stworzenia okazji Bielikowi, ale... to by było na tyle. Mógł czuć się jak tytułowy "Osaczony" z kultowego filmu z Seanem Connerym i Catherine Zetą-Jones. Argentyńczycy dopadali go nie w pojedynkę czy dwójkę, ale we trzech albo i czterech. Kompletnie nie potrafił sobie z tym poradzić.

ZMIENNICY

Michał Skóraś: 5,0. Tuż po wejściu Acuna brutalnie go "przywitał", deprymując młodego skrzydłowego. Zabieg Argentyńczykowi się udał, bo Skóraś do końca meczu był wycofany, wystraszony. Mógł mieć asystę, ale przy golu... Tagliafico. Na szczęście, ograbił go z niej Kiwior.

Jakub Kamiński: 5,0. Czesław Michniewicz w przerwie wymienił skrzydła, ale transplantacja się nie przyjęła. "Kamyk" nie dał nic w ofensywie, a do bronienia selekcjoner mógł wybrać chyba kogoś innego...

Damian Szymański, Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Piątek: bez oceny. Grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Czytaj także:
Raz, dwa, trzy i dość! Czwartego rozczarowania nie będzie! Awans wyduszony, ale awans
Trener Argentyny: Nie pozwoliliśmy Polsce na pokazanie ich atutów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty