Środowy mecz z Argentyną należał do tych z gatunku "o wszystko" dla reprezentacji Polski, która przed trzecią kolejką mistrzostw świata w Katarze zajmowała pozycję lidera tabeli grupy C. Wiadomo było, że walczący o awans rywale nie dadzą łatwo za wygraną.
Albiceleste w pierwszej połowie bili głową w mur. Biało-Czerwoni sporo zawdzięczają Wojciechowi Szczęsnemu. Golkiper Juventusu obronił rzut karny Lionela Messiego. Po przerwie zespół Lionela Scaloniego szybko wyszedł jednak na prowadzenie za sprawą gola Alexisa Mac Allistera.
Zdaniem Roberta Lewandowskiego był to bardzo istotny moment środowego spotkania. Napastnik sam przyznał, że nie miał łatwego życia w starciu z Argentyną. - To nie był mecz dla napastnika, dzisiaj główną rolą była gra w defensywie - powiedział kapitan kadry w rozmowie z TVP Sport.
- Tytaniczna praca musiała zostać wykonana przez każdego z nas. Najbardziej boli to, że tak szybko straciliśmy bramkę po przerwie. Wiara w nas trochę siadła. Wojtek zachował się świetnie przeczuł, że Leo wybierze któryś róg - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego
Styl gry Biało-Czerwonych nie powalał, ale po 36 latach w końcu zagramy w fazie pucharowej mistrzostw świata. Dla Roberta Lewandowskiego była to zapewne jedna z nielicznych porażek, po których mógł się uśmiechnąć.
- Jesteśmy szczęśliwi z awansu, tyle lat czekaliśmy na to na mistrzostwach świata. To taka szczęśliwa porażka, ale strzeliliśmy dwie bramki Arabii i to zadecydowało - stwierdził "Lewy".
- Możemy dyskutować nad stylem, nie był to nasz najlepszy futbol, ale ten mecz był dla nas takim przygotowaniem do następnego. Niedługo nikt nie będzie patrzył, jak ten awans wyglądał. Musimy się cieszyć, że będziemy mogli możliwość zagrać z Francją - dodał.
W 1/8 finału turnieju reprezentacja Polski zagrają z broniącą tytułu Francją. Początek meczu o godzinie 16:00.
Zobacz też:
Ogromna premia dla Polski! Awans wart miliony
Reprezentant Polski zmiażdżony. "Złożył rezygnację z kadry"