Nadszedł moment na mistrzostwach świata, który zawsze zwiastuje ogromne emocje - spotkania o wszystko. Przyszła również pora na Biało-Czerwonych, którzy nie byli pewni awansu z grupy C po remisie z Meksykiem (0:0) i zwycięstwie nad Arabią Saudyjską (2:0).
Środa była dniem ostatecznym - zespół Czesława Michniewicza mierzył się z faworyzowaną Argentyną. Mimo że przeciwnik jest jednym z kandydatów do wygrania mundialu, spora część Polaków wierzyła w dobry wynik kadry.
Pokazują to obrazki m.in. z centrum handlowego w Łodzi. Wszyscy jak jeden mąż stanęli do hymnu i odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego". Dobra energia, którą posłali kibice Biało-Czerwonych wystarczyła jednak na jedynie pierwsze minuty spotkania.
Mecz zdominowali Argentyńczycy, którzy już w pierwszej połowie mogli prowadzić. Fantastycznie w bramce spisywał się jednak Wojciech Szczęsny. Golkiper po raz drugi na mundialu w Katarze wybronił rzut karny. I to nie od byle kogo, bowiem do "jedenastki" podszedł Lionel Messi.
Ostatecznie reprezentacja Polski przegrała w środowym starciu 0:2 po bramkach Alexisa Mac Allistera i Juliana Alvareza. Mimo bolesnej porażki awansowała do 1/8 finału turnieju. Zagra w niej przeciwko obrońcy tytułu - Francji.
Zobacz też:
Zapytali Messiego o sytuację z Lewandowskim. Stanowcza reakcja gwiazdora
Niepokój w Portugalii. Ronaldo opuścił trening
ZOBACZ WIDEO: Przepis na sukces Szczęsnego. Nasz dziennikarz ujawnia