Gra na mundialu w butach z rosyjską flagą. Będzie można je... wylicytować

Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Gael Ondoua
Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Gael Ondoua

Gael Ondoua to jeden z największych skandalistów trwającego mundialu. Zdjęcie jego butów obiegło cały świat. Wszystko z powodu widniejącej na nich flagi Rosji.

Na kameruńskiego pomocnika niewiele osób zwróciłoby uwagę, gdyby nie jego wyjątkowe obuwie. Gael Ondoua w dwóch pierwszych meczach rozegrał łącznie 47 minut, a i tak skupił na sobie uwagę mediów i kibiców z całego świata.

- Komisja Dyscyplinarna o tym wie, ale tu nie ma problemu, ponieważ piłkarz wychował się w Rosji. Pochodzi z Kamerunu i Rosji. To tylko flaga jego kraju - tłumaczył w zeszłym tygodniu Giovanni Marti, rzecznik prasowy FIFA, cytowany przez telewizję NRK.

Komentarz ze strony FIFA nie mógł oczywiście zagłuszyć oburzenia kibiców. Ondua twierdzi, że otrzymał tysiące przykrych wiadomości od ludzi z całego świata. - Nie zmienię niczego w swoim życiu. To dzięki Rosji jestem tutaj - cytuje słowa zawodnika Rosyjska Agencja Informacyjna TASS.

- Wszyscy wiedzą, że grałem tak przez dziesięć lat - z dwiema flagami na butach.  Dlaczego nie zauważyli wcześniej i zaczęli robić hałas teraz? - zastanawia się 27-letni piłkarz, zdający się nie zważać na sytuację polityczną na świecie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

Oprócz flagi rosyjskiej, na butach pomocnika widnieje jeszcze kameruńska - ta, rzecz jasna, nie budzi żadnych kontrowersji.

Ondoua postanowił wykorzystać całe zamieszenie i za pośrednictwem Telegrama poinformował, że wystawi buty na aukcję charytatywną. Uzyskane dochody przekaże fundacji Change One Life, która pomaga sierocińcom w Rosji.

Wychowany w Rosji Ondoua posiada podwójne obywatelstwo. Aktualnie jest zawodnikiem Hannoveru 96.

Jego reprezentacja ma niewielkie szanse na wyjście z grupy podczas trwającego mundialu. W pierwszych dwóch meczach Kamerun zdobył tylko jeden punkt, a w ostatniej kolejce gra z Brazylią.

Zobacz też:
Trwa japońskie szaleństwo w Katarze