Tekst: Dariusz Faron, Szymon Jadczak
Przed meczem z Francją w 1/8 finału zrobiło się zamieszanie wokół szczegółów kontraktu Czesława Michniewicza. Maciej Wąsowski z portalu weszlo.com poinformował, że po awansie z grupy mundialu umowa selekcjonera została automatycznie przedłużona do końca eliminacji Euro 2024. Coś innego twierdzi Piotr Kamieniecki w serwisie TVP Sport, według którego w umowie trenera nie ma zapisu o automatycznym przedłużeniu.
Prezes PZPN Cezary Kulesza powiedział nam, że "na 90 procent" nie ma wspomnianego zapisu, ale "sprawdzi to po powrocie z Kataru". Według innego wysoko postawionego działacza związku, proszącego o anonimowość, klauzuli nie ma i nigdy nie było. Z kolei osoba będąca blisko drużyny zapewnia nas, że Kulesza miał dać Michniewiczowi słowo, że jeśli awansuje, jego kontrakt będzie przedłużony.
- Ja generalnie podpisuję umowę i zawsze mam straszny problem z tym, żeby to czytać. Mój kontrakt przygotował prawnik, nie mam go ze sobą, ani na mailu. Nie wiem, co tam jest zapisane. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość - powiedział z kolei Michniewicz w kanale "Cioną po oczach".
Spotkanie Biało-Czerwonych w 1/8 finału przeciwko Francji już w niedzielę. Pierwszy gwizdek o godzinie 16:00.
Zobacz także:
Hugo Lloris: Polska czerpie przyjemność z cierpienia
FIFA ogłosiła decyzję. Znamy sędziego meczu Polska - Francja
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski defensywnym napastnikiem? "Niemcy się z nas śmieją"