Francja też ma swoich "fryzjerów". Ale główne role dostali Mbappe i Griezmann

Getty Images / Liu Lu/VCG / Na zdjęciu: Reprezentacja Francji.
Getty Images / Liu Lu/VCG / Na zdjęciu: Reprezentacja Francji.

Nieposkromiony Mbappe, Griezmann w zupełnie nowej roli i Giroud szukający pobicia rekordu Henry'ego - taka Francja czekała na Polskę w 1/8 finału mundialu. Pragmatyk Deschamps dostosował się do sytuacji, ale obrońcy tytułu mają też słabsze punkty.

Jakie? Środek pola nie grzeszy doświadczeniem. Adrien Rabiot ma niewiele mniej występów w kadrze niż wszyscy pozostali pomocnicy, a Aurelien Tchouameni - wbrew zapowiedziom - nie jest na tej imprezie przekonującym następcą Paula Pogby. Przynajmniej na razie. Nie mówiąc o tym, że drugiego N'Golo Kante to nie ma w ogóle.

Jeśli dobrze poszukamy, to w obronie też znajdą się luki. Jej lider Raphael Varane nie wrócił jeszcze do pełni formy po niedawnej kontuzji, na prawej stronie Didier Deschamps musiał kombinować już po pierwszym meczu, bo Benjamin Pavard wypadł bardzo słabo, na lewej - Theo Hernandez jest jedynym zawodnikiem wyszkolonym na tej pozycji, po kontuzji swojego brata Lucasa. Zastępujący go taktycznie Eduardo Camavinga - aby uniknąć niepotrzebnego urazu, gdy wiadomo było, że awans jest przesądzony - wypadł w meczu z Tunezją zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Francuzi mają swoich "fryzjerów", którzy przegrali z kretesem

Przyznajmy jednak wprost: te wszystkie większe lub mniejsze słabości wyglądają trochę jak szukanie dziury w całym. Francuzi są wciąż wymieniani wśród faworytów do czołowej czwórki, a turniej w Katarze zaczęli nadspodziewanie dobrze, biorąc pod uwagę plagę kontuzji, która dosięgła ekipę Deschampsa w ostatnich tygodniach.

Najpierw wypadła dwójka kluczowych pomocników Pogba-Kante (gdy grali razem w podstawowym składzie Francja nigdy nie przegrała!), potem Presnel Kimpembe i Christopher Nkunku, a jakby tego było mało, już po przybyciu do Kataru - Lucas Hernandez i Karim Benzema. Poza Nkunku, pięciu zawodników z podstawowego składu! Prawie połowa.

ZOBACZ WIDEO: Serbowie nazwali dziennikarza WP SportoweFakty prowokatorem. Jedno pytanie wywołało ogromne poruszenie

Symbolem tej nowej sytuacji stało się pytanie, które po prezentacji składu na mundial zadał Vincent Duluc, najbardziej doświadczony z dziennikarzy "L'Equipe": "Czy można obronić mistrzostwo świata z tak niedoświadczoną drugą linią?". Trener Deschamps wzruszył ramionami i nie udzielił precyzyjnej odpowiedzi.

Musiał za to naprędce układać zespół na nowo i dostosowywać się do warunków. Mimo obaw, wyszło całkiem nieźle, bo Francuzi praktycznie zapewnili sobie awans po dwóch meczach (choć - odnotujmy - przegrywali w nich przez 18 minut, dwa razy więcej niż na całym mundialu w Rosji), dając trenerowi szansę na rotację w składzie.

Deschamps ma w tym niemałą wprawę, bo na poprzednich mundialach też mógł pozwolić sobie na puszczenie do boju w trzecim meczu wielu zmienników, którzy we francuskim slangu noszą miano - uwaga - "fryzjerów" (coiffeurs). W niedzielę już ich nie będzie.

Mówienie o tym, że Francja może wystawić dwie jedenastki i obydwie będą tak samo groźne, jest jednak nadużyciem. Pokazał to trzeci mecz z Tunezją. Deschamps wystawił dziewięciu nowych zawodników i wielu z nich (Fofana, Guendouzi, Camavinga...) zawiodło kompletnie.

Tak duże rotacje, niemal całego składu, to nowość u Deschampsa.

"Oczyszczona" atmosfera po wyjeździe Benzemy?

Kluczowa zmiana w ustawieniu Francuzów nastąpiła jednak tuż przed pierwszym meczem w Katarze. A w zasadzie dwie zmiany.

Odnowienie kontuzji Benzemy, wokół której jest ciągle wiele znaków zapytania, i szybki wyjazd kapitana Realu Madryt z Ad-Dauhy, zmieniły całkowicie relacje na boisku, ale również poza nim.

Dość powiedzieć, że Benzema opuścił hotel chyłkiem na ranem w ubiegłą niedzielę, kilka godzin po ostatecznej diagnozie, gdy koledzy jeszcze spali. Nie pożegnał się z nikim.

Brak laureata Złotej Piłki dobrze zrobił drużynie Francji
Brak laureata Złotej Piłki dobrze zrobił drużynie Francji

Dziennikarze "L'Equipe" napisali potem, że opuszczenie zgrupowania przez laureata Złotej Piłki oczyściło trochę atmosferę w kadrze, a niektórzy zawodnicy poczuli się "uwolnieni". Ma to mieć związek z aferą, przez którą na kilka lat drzwi do kadry były dla niego zamknięte. Więcej TUTAJ.

Tchouameni próbował temu zaprzeczać, broniąc swojego klubowego kapitana, ale faktem jestem, że nowe okoliczności zmusiły Deschampsa do poszukiwania optymalnych rozwiązań.

Wszystkie reflektory na Mbappe, Griezmann gra rolę altruisty

A wśród nich kluczowa kwestia dotyczy Kyliana Mbappe i Antoine'a Griezmanna. Na gwiazdora PSG zwrócone są teraz wszystkie reflektory, wokół niego najbardziej koncentruje się życie drużyny, on tę odpowiedzialność uwielbia, ale też dostał na boisku miejsce, w którym czuje się najlepiej.

Tam, gdzie może się rozpędzić, pokazać niebywałą szybkość, mając jednocześnie oparcie w ataku w obrotowym ("pivot") Olivierze Giroud, który z kolei wyrównał rekord Henry'ego (51 goli w reprezentacji). Kolejna bramka będzie oznaczała przejście do historii.

Na pierwszy rzut oka brzmi paradoksalnie, ale właśnie w takiej formie francuski atak wygląda na bardziej zrównoważony.

Zresztą, "równowaga" to u Deschampsa inne ważne słowo. W turniejach, w których dochodził ostatnio do finału, zawsze znajdywał rozwiązanie, które na początku nie było ewidentne. Podczas Euro 2016 przesunięcie Griezmanna na pozycję rozgrywającego w drugiej połowie meczu z Irlandią w fazie pucharowej okazało się strzałem w dziesiątkę. Tak samo jak dwa lata później ustawienie Matuidiego po prawej stronie w niesymetrycznej konfiguracji 1-4-3-3.

W Katarze francuski trener wymyślił, że bez Benzemy drużyna może grać czterema zawodnikami ofensywnymi, ale z zupełnie innym podziałem obowiązków. Z Griezmannem, który w fazie ataku przejmuje rolę rozgrywającego, ale gdy drużyna nie ma piłki, cofa się głęboko, stając się de facto trzecim środkowym pomocnikiem (oprócz Rabiota i Tchouameniego). I z Dembele po prawej stronie, który oprócz znanych inklinacji do dryblingu, odkrył w sobie umiejętności gry w defensywie.

Choć to niewątpliwie zawodnik Atletico jest duszą tej ekipy i regulatorem gry. Rekordowe 70 (!) kolejnych meczów w kadrze świadczy o tym, jakie Deschamps ma do niego zaufanie.

Antoine Griezmann zagrał w każdym z ostatnich 70 meczów Francji
Antoine Griezmann zagrał w każdym z ostatnich 70 meczów Francji

- Antoine pozwala na złapanie odpowiedniej równowagi. Mógłbym go ustawić po prawej stronie ataku, ale nie byłby tam najbardziej użyteczny. Jego inteligencja polega na tym, że potrafi grać dla innych - mówi selekcjoner.

A Damien Degorre z "L'Equipe" przypomina, że taki pomysł mógł zakiełkować już jesienią 2019 roku, po wygranym meczu z Islandią. Scena wyglądała tak: po kolacji Griezmann przechodził koło stolika Deschampa, który rzucił niespodziewanie: "Wiesz, że byłby z ciebie dobry defensywny pomocnik?". Zawodnik się tylko zaśmiał. Dzisiaj cofnięty Griezmann to najważniejsza zmiana we francuskim ustawieniu.

Varane: Jesteśmy nieprzewidywalni

Czy taki system gry jest najbardziej optymalny dla mistrzów świata? Jeśli Deschamps tak uznał, to również dlatego, że po ponadrocznych eksperymentach z trójką obrońców i wahadłowymi, krótko przed mundialem zdecydował się na powrót do klasycznego ustawienia z czterema zawodnikami w obronie.

Powód? W znacznej mierze brak przekonania, że posiada równorzędnych wahadłowych. O ile Theo Fernandez ma znakomite statystyki od ubiegłego roku, kiedy pojawił się pierwszy raz na zgrupowaniu, to po prawej stronie był problem. Ani Pavard, ani Kounde nie czują się na takiej pozycji najlepiej. Clauss też nie przekonał selekcjonera do sobie.

Obecny stan francuskiej kadry być może najlepiej podsumował Varane po meczu z Danią: - Jesteśmy nieprzewidywalni. Możemy grać nisko w defensywie, możemy też z wysokim pressingiem albo z kontrataku. Mamy piłkarzy o różnej charakterystyce i co ważne, takich, którzy się uzupełniają. A w szczególności mamy ogromnie utalentowanych zawodników potrafiących zrobić różnicę po bokach. W zależności od przeciwnika musimy tylko znaleźć odpowiedni sposób do ataku.

Jeszcze nigdy nie odpadli w 1/8 finału

Brzmi to trochę paradoksalnie, ale Francji udała się na tym mundialu sztuka nieznana od 16 lat. Tyle czasu minęło, od kiedy urzędujący mistrzowie świata przeszli suchą stopą fazę grupową. Wcześniej nie udało się to ani Włochom, ani Hiszpanom, ani Niemcom.

A jeśli głębiej spojrzymy do historii, to poza jednym przypadkiem (w Brazylii w 2014 roku, nie licząc pucharowego systemu w latach 1934 i 1938), jeśli Francja wychodziła już z grupy, docierała co najmniej do półfinału. A w ostatnich sześciu edycjach - aż trzy razy do finału. Co nie udało się nikomu innemu. Po fazie grupowej "Les Bleus" nigdy jeszcze nie odpadli w 1/8 finału.

Nie ma dzisiaj zbyt wielu argumentów, żeby przekonywać, że Polska wypełni tę lukę, ale może to jest właśnie ten moment?

Mecz 1/8 finału mistrzostw świata Francja - Polska w niedzielę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski (WP SportoweFakty)

Komentarze (5)
avatar
Rower Kibica
4.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po prostu wyjdą rezerwowym składem i wystarczy. 
avatar
Kłodert Lewatywa
4.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Już 4 godziny skończy się ten cyrk 
avatar
Remigiusz Helowicz
4.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przestraszą się Krychowiaka i zejdą z boiska . Chyba że nasi podpala stadion i przegramy walkowerem 
avatar
mumin213
4.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grzesiek ich zneutralizuje swoją ruletą. Jestem pewien