Ćwierćfinałowy mecz mundialu w Katarze 2022 pomiędzy Argentyną a Holandią obfitował w mnóstwo emocji, zarówno tych sportowych, jak i pozasportowych. Te drugie nasilały się, im bliżej było końca spotkania.
Jak wiele nagromadziło się złej krwi pomiędzy zawodnikami obu drużyn widać było także po ostatnim rzucie karnym strzelonym przez Lautaro Martineza, który przesądził o awansie Argentyny. "Albicelestes" w przypływie euforii ruszyli biegiem w kierunku strzelca, po drodze szydząc z załamanych Holendrów. Media obiegła zwłaszcza fotografia, na której Nicolas Otamendi kpi z płaczących rywali.
- Cieszyłem się prosto w ich twarze, ponieważ wcześniej jeden z Holendrów przy każdym naszym karnym podchodził do naszego zawodnika i coś do niego mówił. To jest zdjęcie wyrwane z kontekstu. Nasze zachowanie było odpowiedzią na ich wcześniejsze uczynki - wyjaśnił Otamendi.
I faktycznie, zgodnie ze słowami Argentyńczyka na późniejszych nagraniach widać, jak zwłaszcza przy ostatniej próbie Argentyny, kilku Holendrów starało się wytrącić z równowagi Lautaro Martineza. Ostatecznie jednak ich próby na niewiele się zdały, a Argentyna wygrała konkurs rzutów karnych 4:3.
ZOBACZ WIDEO: Tak będzie wyglądała Polska na Euro 2024? Obecność jednego piłkarza wywołała kontrowersje
Czytaj także:
- Szczepłek rozjechał Michniewicza. "Grabarz"
- "Zrobiono z nas chciwców". Piłkarz kadry zabrał głos ws. premii