Wojciech Szczęsny w jednym z wywiadów przyznał, że mundial w Katarze był jego ostatnim. Kamil Glik otwarcie mówi, że jest gotowy na zmianę swojej roli w kadrze i wsparcie kolegów w kadrze z ławki rezerwowych. Wiele krytyki spada także na osobę Grzegorza Krychowiaka, który w dużej mierze męczy kibiców. Czas zastanowić się, czy mamy ich następców.
Kto za Glika?
Najłatwiej wskazać Jana Bednarka. To wciąż jest piłkarz, który w kadrze może wiele dać. W jego przypadku kluczem jest regularna gra w klubie.
Jeśli jej nie będzie 26-letni obrońca może mieć problem z grą w reprezentacji, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę jego niewątpliwe doświadczenie. Pierwszy krok już wykonał i odszedł z Aston Villi, bo w Birmingham wpadł z deszczu pod rynnę, i wrócił do Southampton.
ZOBACZ WIDEO: Jak będzie chciał grać Fernando Santos? "Najważniejsza jest defensywa"
Nowoczesna piłka wymaga od środkowych obrońców nie tylko umiejętności gry w defensywie. Tak samo ważny jest udział stoperów w budowaniu akcji od tyłu, czego w ostatnich latach Biało-Czerwonym brakowało. Polska piłka ma dwóch młodych defensorów, którzy mogą się w tej roli spełnić.
Pierwszym z nich jest wciąż bardzo młody Kamil Piątkowski. Środkowy obrońca ma zaledwie 22-lata na karku. Ostatnie miesiące dla urodzonego w Jaśle zawodnika były bardzo trudne. W barwach Red Bull Salzburg opuścił wiele spotkań z powodu urazów. Teraz jednak z marszu wszedł do składu KAA Gent i zbiera dobre recenzje za swoją grę.
Występujący regularnie Piątkowski jest potrzebny reprezentacji. Poza dobrym wyprowadzeniem piłki gwarantuje także szybkość, której polskiej defensywie bardzo brakuje.
Drugim piłkarzem, którego trzeba wziąć na tapet jest Sebastian Walukiewicz. Środkowy obrońca podobnie, jak Piątkowski ma na karku zaledwie 22-lata. Jeszcze w momencie, gdy kadrę przejmował Paulo Sousa mówiło się, że Walukiewicz będzie naszym podstawowym wyborem na Euro 2020.
Jego kariera również wyhamowała przez kontuzje. Ostatni sezon prawie w całości stracił przez uraz biodra. W bieżącym jest na wypożyczeniu w Empoli. Na razie gra mało, ale gdy przekona do siebie trenera klubowego, Santos momentalnie powinien zwrócić na niego uwagę. Walukiewicz w budowaniu akcji jest czuje się bardzo dobrze.
Kto w środku?
Zakładając, że reprezentacji Polski w środku pola będzie grała trzema pomocnikami. dwa miejsca na następne lata są zajęte. W idealnym świecie na mistrzostwach świata w 2026 roku w drugiej linii naszej kadry biegać będą Piotr Zieliński i Jakub Moder. Jedno miejsce pozostaje wolne.
Przed mundialem w Katarze wydawało się, że naturalnym następcą Grzegorza Krychowiaka będzie jego bardziej ofensywna wersja, czyli Krystian Bielik. Ten jednak na turnieju zawiódł. Być może to kwestia doświadczenia, ale trzeba szukać innych opcji.
Jedną z nich z pewnością może być Kacper Kozłowski. Wypożyczenie do holenderskiego Vitesse Arnhem było strzałem w "dziesiątkę". 19-latek odbija się tam od dna, na jakim osiadł w poprzednich miesiącach w belgijskim Royal Saint.
Jeśli chodzi o tego piłkarza problemem jest jego klasyfikacja na boisku. W Vitesse występuje bowiem, jako "ósemka", "dziesiątka", ale także skrzydłowy. Można sobie wyobrazić sytuację, w której Moder jest najbardziej cofniętym z pomocników, a Zieliński i Kozłowski odpowiadają za grę do przodu.
Z piłkarzy występujących obecnie na holenderskich boiskach trzeba spojrzeć także w stronę Sebastiana Szymańskiego. W jego przypadku również mówimy o niezbyt udanym mundialu w Katarze.
W lidze holenderskiej jest jednak gwiazdą. Trudno wyobrazić sobie, że po sezonie nie zmieni klubu na taki, który występuje w jednej z lig TOP 5 Europy i bije się tam o wyższe cele niż utrzymanie.
To również jest piłkarz uniwersalny, na którego Polska w najbliższej przyszłości liczy. Jeśli podejmie dobrą decyzję i wybierze odpowiedni klub, to nasza reprezentacja na pewno na tym bardzo mocno zyska.
Trzecim zawodnikiem, o którym trzeba wspomnieć, jest Michał Karbownik. Jeśli mówimy, że trudno sklasyfikować Kozłowskiego czy Szymańskiego, to Karbownik jest w tym zestawieniu przypadkiem ekstremalnym.
Jego agent Mariusz Piekarski na każdym kroku podkreśla, że "Karbo" jest środkowym pomocnikiem. Sam piłkarz jednak najlepiej wygląda, grając w linii defensywnej. To, jako lewy obrońca odbudował się w drugiej Bundeslidze i stał się jedną z gwiazd Fortuny.
W przyszłości na pewno powinien być istotną postacią w reprezentacji Polski. Rolą selekcjonera będzie, aby wybrać mu odpowiednią pozycję. Można być przekonanym, że piłkarz z takim sposobem prowadzenia piłki i umiejętnością dośrodkowania musi stanowić wartość dodaną w naszej kadrze.
Jeśli nowy selekcjoner reprezentacji Polski będzie chciał wprowadzić nieco inne podejście do gry w piłkę i postawić na kreatywnych zawodników, którzy potrafią budować akcje ofensywne, to z pewnością trzeba zwrócić na dwa nazwiska.
Pierwszym będzie Mateusz Bogusz. Utalentowany piłkarz, który 2019 roku wyjechał z Polski do angielskiego Leeds. Tam, jak na razie wielkiej kariery nie zrobił, ale trzeba przyznać, że pierwsze wypożyczenie do UD Ibiza było bardzo udane pod względem liczb.
Na drugim poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii w sezonie 2021/2022 zagrał w 22 meczach. W tym czasie strzelił cztery gole oraz zanotował siedem asyst. Niestety w drugiej części sezonu przytrafiła się poważna kontuzja kolana i drugą część rozgrywek stracił.
Kolejnym takim zawodnikiem, który może wynieść reprezentację poziom pod względem kreacji na wyższy poziom zdaje się być Ben Lederman. Sam fakt, że jest wychowankiem FC Barcelony, jest już dosyć wymowny.
Niestety u Lederamana, podobnie, jak u Bogusza nieco zwolnił proces rozwoju. Młody środkowy pomocnik również doświadczył poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. To jednak bardziej typ "ósemki", która może doskonale współpracować z Moderem i Zielińskim w środku pola.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę