Podbeskidzie Bielsko-Biała - Tur Turek 2:0 (wypowiedzi pomeczowe)

Piłkarze Podbeskidzia byli zgodni, co do opinii meczu z Turem Turek. Górale jednogłośnie potwierdzili, że przespali pierwszą połowę. Podobnego zdania co zawodnicy z Bielska-Białej był bramkarz drużyny z Turku, Sławomir Janicki. - W drugiej połowie Podbeskidzie nas troszeczkę przydusiło - oznajmił golkiper Tura. Poniżej prezentujemy wypowiedzi pomeczowe zawodników obu ekip.

Ariel Brończyk
Ariel Brończyk

Sławomir Janicki (bramkarz Tura): - W pierwszej połowie było to spotkanie na pewno wyrównane, wcale nie byliśmy zespołem gorszym postawiliśmy równorzędny opór drużynie gospodarzy. W drugiej połowie Podbeskidzie nas troszeczkę przydusiło, niepotrzebny faul mojego kolegi, który nie wiem czy ustawił mecz, ale miał wpływ na naszą porażkę - nie ma co się oszukiwać po głupich bramkach, niepotrzebnie tyle kilometrów jechaliśmy na ten mecz. Jeśli chcemy się utrzymać w drugiej lidze to musimy unikać takich błędów jak akcje bramkowe z dzisiejszego meczu.

Paweł Żmudziński (pomocnik Podbeskidzia): - Było to bardzo ciężkie spotkanie. Tur postawił nam wysoko poprzeczkę. Nie jest to przypadek, że mają mało bramek straconych. Grają defensywny futbol. W drugiej połowie musieliśmy rzucić wszystko na jedną szalę. Bramka Martina bardzo pomogła, mieliśmy troszeczkę luzu. Przy 1:0 zwycięstwo nie było jeszcze pewne. Przy 2:0 mogliśmy już grać spokojniej. Mecz bardzo ciężki, tym bardziej punkty cieszą. Przy strzale na początku drugiej połowy byłem chyba zbyt pewny siebie. Za wcześniej widziałem piłkę w bramce. Bardzo chciałem strzelić. Źle złożyłem się do uderzenia, nie ukrywam. Następnym razem będzie lepiej.

Martin Matus (napastnik Podbeskidzia): - Ostatnia bramka zadecydowała dzisiaj o zwycięstwie, tym trafieniem pogrążyliśmy Tur Turek. Po czerwonej kartce nasza gra się bardziej ożywiła, goście upatrywali w pierwszej połowę grę z kontry, bo to my musieliśmy atakować. Zawsze tutaj w pierwszym meczu w Bielsku strzelam bramkę potem długo, długo nic. Teraz mam nadzieję, że będę strzelał do siatki rywali już co mecz. Trener wybiera podstawowy skład, ja jestem tylko zawodnikiem i wykonuje to, co zostało mi powierzone. Przez cały mecz walczyliśmy o zwycięstwo, stworzyliśmy wiele sytuacji - należało nam się.

Dariusz Kołodziej (pomocnik Podbeskidzia): - Po pierwszej bramce strzelonej przez Matrina Tur musiał się odkryć i dzięki temu kontrolowaliśmy do końca przebieg spotkania. W Gdyni graliśmy o niebo lepiej, graliśmy pięknie dla oka, a nie zdobyliśmy żadnego punktu. Dzisiaj graliśmy słabo, ale wygraliśmy mecz. Lepiej grać brzydki futbol, byle skuteczny. W każdym meczu gramy o trzy punkty, jak będziemy wygrywać to będziemy wspinać się w górę tabeli i nie wiadomo co będzie na koniec sezonu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×