W lipcu 2020 r. Quincy Promes miał dźgnąć nożem swojego kuzyna. Ten z poważnymi obrażeniami wylądował w szpitalu. Sprawa w rozwiązaniu tego incydentu ruszyła w grudniu, kiedy to Holender został zatrzymany przez policję.
O winie Promesa miało świadczyć nagranie znalezione w jego telefonie. W nim Holender miał przyznać się do popełnionego czynu. Po popełnionym przestępstwie 30-latek zaplanował swój powrót do Rosji, gdzie wcześniej spędził cztery sezony. Ostatecznie w lutym 2021 roku został zawodnikiem Spartaka Moskwy.
Trwająca wojna w Ukrainie wszczęta przez Rosję nie zrobiła na nim większego wrażenia, ponieważ postanowił on pozostać w kraju agresora. W trwającym sezonie zdobył 17 bramek i zanotował siedem asyst w ciągu 23 spotkań.
Jak poinformował holenderski dziennik "De Telegraaf" proces sądowy w tej sprawie ruszył 21 października. Dodano również, że 30-latek podejrzewany jest o wstąpienie do grupy zajmującej się handlem narkotyków.
Z tego też powodu Promes nie traci czasu i robi co może, aby w jak najkrótszym czasie uzyskał on rosyjskie obywatelstwo, co przekazał dziennikarz z tego kraju, Iwan Karpow. Udało już mu się wysłać odpowiedni wniosek i może oczekiwać teraz na rozwinięcie się sprawy. Jeżeli Holender otrzyma paszport stanie się niedostępny dla organów ścigania ze swojego rodzimego kraju.
Przeczytaj także:
SSC Napoli sięgnie po gwiazdę AS Romy?
Wprowadził Maroko do ćwierćfinału. Wzbudził zainteresowanie klubu z Premier League