W środę o godz. 20 rozpocznie się drugi półfinał mistrzostw świata, w którym zmierzą się reprezentacje Francji i Maroka. Zwycięzca zagra o złoto z Argentyną. Pokonanemu pozostanie "tylko" pojedynek o brązowy medal z Chorwacją.
Spotkanie na Al Bayt Stadium w Al-Chaur zapowiada się niezwykle emocjonująco. Po raz pierwszy w historii drużyna z Afryki awansowała do tej fazy mundialu, a sam kraj opanował istny szał. Federacja piłkarska rozdaje kibicom wejściówki i tysiące osób ma specjalnie przylecieć do Kataru, aby wesprzeć zespół. Nad Sekwaną również jest gorąco, choć tam futbol momentami wydaje się być w cieniu...
Zagrożenie czy przesada?
We Francji mieszka około pół miliona Marokańczyków i drugie tyle osób tamtejszego pochodzenia w różnych warstwach społecznych. Atmosferę dodatkowo podgrzewa wspólna historia obu krajów. Istnieją więc obawy, że mecz niezależnie od ewentualnego wyniku może spowodować zamieszki. W związku z tym policja w Paryżu podjęła specjalne środki ostrożności, a na podobny scenariusz przygotowują się także w innych miastach.
Co ciekawe, mimo powyższych informacji wielu mieszkańców uważa, że zagraniczne media wyolbrzymiają sytuację i półfinał MŚ powinien okazać się przede wszystkim niezapomnianym świętem futbolu. - Sytuację w kraju mogę w tej chwili określić jednym słowem: niesamowita - zapewnia nas dziennikarz Said Amdaa, który współpracuje z m.in. RMC Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje
"Historia o jakiej nikt nie śnił"
Dla obu drużyn półfinał MŚ 2022 to już sukces. Co prawda Francja broni tytułu, ale w związku z kłopotami kadrowymi przed turniejem jej szanse na dobry wynik wydawały się mocno ograniczone. Maroko zaś tylko raz w historii zdołało wyjść z grupy, a mimo to tym razem nie ma problemów z eliminowaniem kolejnych faworytów. - To po prostu dla nas niezapomniany czas - nie kryje Amdaa.
- Francuzi przed mundialem byli bardzo sceptycznie nastawieni do możliwości drużyny, a tymczasem ta błyskawicznie uciszyła krytyków. Marokańczycy mieli zaś swoje nadzieje, lecz sensacyjna wygrana grupy z Belgią i Chorwacją oraz to co się wydarzyło później... to historia o jakiej nikt nie śnił - komentuje nasz rozmówca.
Pojedynek obrony z atakiem
Nie ma wątpliwości, że zdecydowanym faworytem środowego półfinału są Francuzi. Pamiętając jednak jak wyglądała droga Marokańczyków do tego meczu, trudno jednak być pewnym końcowych rozstrzygnięć. - Dla mnie szczególnie trudno tu o jakieś typy z uwagi na to, że jestem związany z oboma krajami. Powiedzmy więc, że moim zdaniem szanse wynoszą 50 do 50 proc. - mówi z uśmiechem Amdaa.
- Drużyna z Europy ma świetny atak. Kyliana Mbappe musi się obawiać każdy przeciwnik, a przecież są jeszcze Olivier Giroud, Ousmane Dembele, Kingsley Coman czy Antoine Griezmann. Zespół z Afryki ma natomiast świetną obronę. Nieprzypadkowo stracił tylko jedną bramkę w Katarze, która na dodatek była trafieniem samobójczym. Do tego bramkarz Bono jest w kapitalnej formie. Dlatego też myślę, że przebieg gry określi tu rzeczywistą równowagę sił - kończy.
Mecz półfinału mundialu Francja - Maroko odbędzie się w środę, 14 grudnia. Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 20:00. Transmisja w: TVP1, TVP Sport, TVP 4K, Canal+ Online, Pilot WP.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty