Do dramatu doszło podczas ćwierćfinału mistrzostw świata Holandia - Argentyna. W drugiej połowie dogrywki zasłabł Grant Wahl. Przy amerykańskim dziennikarzu pojawiły się służby medyczne, ale nie zdołano go uratować.
Początkowo jego brat - Eric - uważał, że ktoś przyczynił się do jego śmierci. Miało mieć to związek z tym, że Grant Wahl chciał wejść na stadion w tęczowej koszulce, co mu uniemożliwiono. Chciał w ten sposób solidaryzować się ze społecznością LGBTQ+.
- Gdy tylko usłyszałem o jego śmierci, pierwszą rzeczą, o której pomyślałem, było to, że został zamordowany. Ale oczywiście nie wiedziałem tego na pewno. Rodzina niebawem wyda oświadczenie, a ja już nie podejrzewam nieczystej gry - powiedział Eric Wahl w rozmowie z Fox News.
Wiadomo, że Grant Wahl kilka dni przed śmiercią odwiedził szpital z powodu zapalenia oskrzeli. W poniedziałek w Nowym Jorku przeprowadzona została sekcja zwłok 48-latka.
Głos w sprawie zabrała jego żona, Celine Gounder. Na początek podziękowała władzom Stanów Zjednoczonych, FIFA, US Soccer i American Airlines za pomoc w sprowadzeniu ciała jej męża do kraju.
"Sekcja zwłok została przeprowadzona przez Biuro Lekarza Sądowego Nowego Jorku. Grant zmarł z powodu pęknięcia wolno rosnącego, niewykrytego tętniaka aorty z krwiakiem osierdzia. Ucisk w klatce piersiowej, którego doświadczył krótko przed śmiercią, mógł pokazywać początkowe objawy" - napisała w oświadczeniu.
Gounder podkreśliła, że żadna reanimacja nie była w stanie go uratować. Śmierć nie ma także związku z COVID i statusem szczepień.
Grant Wahl pracował jako dziennikarz od 1996 roku, gdy dołączył do "Sports Illustrated". Trafił tam prosto z uniwersytetu Princeton.
"Grant był niezwykle empatycznym, oddanym i kochającym mężem, bratem, wujkiem i synem. (...) Podchodził do świata z otwartością i miłością" - dodała Celine Gounder.
Czytaj także:
- Nowe informacje ws. śmierci dziennikarza w Katarze. Przeprowadzono sekcję zwłok
- Widział z bliska, jak umiera kolega. Dziennikarz wspomina Granta Wahla