Cały świat arabski za Marokiem. "Jesteśmy jednością"
Grube miliony wydane na piłkarską akademię położyły podwaliny pod sukces Maroka na mundialu w Katarze. Co na to inni sportowcy? - Mam nadzieję, że w 2026 roku będą to kontynuować - mówi nam mieszkający w Polsce Marokańczyk Zouheir El Graoui.
Sport narodowy jest tylko jeden
Król Mohammed VI zrozumiał, że nowoczesny futbol nie może się obejść bez wielkich inwestycji. Przeznaczył miliony, by uruchomić w Sale nowoczesną akademię piłkarską dla młodych talentów. Kosztowała ona 140 milionów marokańskich dirhamów (ok. 60 mln złotych - przyp. red.).
Otwarty w 2010 roku ośrodek przyniósł tak wielkie korzyści, że podobne akademie zaczęły pojawiać w całym Maroku w tym m.in. w Tangierze i Agadirze. Duże wsparcie dla piłki nie mierzi jednak innych marokańskich sportowców. Wręcz przeciwnie. - To najbardziej popularny sport w naszym kraju - mówi nam Zouheir El Graoui, siatkarz występujący w PSG Stali Nysa.
- Zrobili świetną robotę w Katarze. Jesteśmy dumni, bo pierwszy raz w historii całego kontynentu drużyna z Afryki zakwalifikowała się do najlepszej czwórki mundialu. Mam nadzieję, że w 2026 roku będą to kontynuować i może trafią do finału - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Miss Euro ma specjalną wiadomość do polskich piłkarzy. Dołączyła takie nagranieSam sukces wywołał duże poruszenie zwłaszcza w świecie islamskim. To pierwsza drużyna z tego kręgu, która zaszła tak daleko na mundialu.
- To coś historycznego. Cały świat arabski jest szczęśliwy z naszego sukcesu. Wspierali nas, bo też są dumni z Maroka - jako innego arabskiego kraju. Doceniamy to wsparcie, można poczuć, że jesteśmy jednością, jesteśmy tacy sami - wyjaśnia El Graoui.
Skąd tylu Marokańczyków w Katarze?
To prawda, że marokańska federacja ułatwia kibicom przyjazd do Kataru i stara się organizować specjalne przeloty. Jednak spora baza Marokańczyków jest już na miejscu. Wielu mieszkańców krajów Maghrebu wyemigrowało tam za chlebem.
- Mam przyjaciół, którzy dalej występują w Katarze. Również mój partner z siatkówki plażowej gra w klubie właśnie w tym kraju. Mój inny przyjaciel pracuje z kolei w Katarze jako kucharz. Marokańczyków jest naprawdę sporo - ocenia El Graoui.
Także pierwszy profesjonalny klub w karierze El Graouiego był z tego państwa.
- Katar był dla mnie wyjątkowy. Miałem wtedy tylko 21 lat. Nie miałem wcześniej doświadczenia w profesjonalnej siatkówce. Na zawodnikach zagranicznych ciąży duża odpowiedzialność, bo muszą ciągnąć zespół do wygranej - wyjaśnia przyjmujący.
- Życie jest trudne. Zwłaszcza z powodu temperatury. Jeśli wyjdziesz na spacer to się spalisz. W Al Khor żyłem niemal w hali, bardzo blisko obiektu. Teraz warunki są już zdecydowanie inne, właśnie z powodu mistrzostw świata - ocenia nasz rozmówca.
Gra tylko dwa miesiące w roku, a pojechał na igrzyska
Zouheir El Graoui pojechał na igrzyska. Jednak nie z reprezentacją Maroka, która gra w klasyczną odmianę tego sportu. Przyjmujący występy z hali łączy bowiem z siatkówką plażową. I to z ogromnymi sukcesami. W tym roku wraz z Mohamedem Abichą zdobył mistrzostwo Afryki.
- Siatkówka halowa i plażowa to dwa różne światy. Na plaży ćwiczę tylko przez miesiąc, dwa. Normalnie gram też w halowej reprezentacji, a później przychodzi czas na siatkówkę plażową - tłumaczy.
- W siatkówkę plażową gram już od ośmiu lat. Po prostu potrzebuję poćwiczyć chwilę, by wszystko sobie przypomnieć. Później już wszystko idzie łatwo - dodaje.
Jego największym sukcesem był awans na igrzyska olimpijskie w Tokio. Cztery lata wcześniej także niewiele brakowało, by znalazł się na najważniejszej sportowej imprezie.
- Mieliśmy bardzo intensywne przygotowania z reprezentacją. Kiedy zaczęliśmy grać z moim partnerem to powiedzieliśmy sobie, że musimy pojechać do Tokio. Graliśmy mnóstwo zawodów: mistrzostwa Afryki, World Tour, mistrzostwa świata. Nie udało nam się awansować na IO w Rio. Przegraliśmy w finale kwalifikacji - wyjaśnia El Graoui.
- Do Tokio udało nam się awansować. Tuż po awansie czułem wiele emocji, to było szalone. Dla mnie to coś wyjątkowego - mówi.
Czy przy takich sukcesach w siatkówce plażowej nie rozważa skupienia się tylko na tej dyscyplinie sportu?
- Nie myślę o tym, by teraz wszystko postawić na siatkówkę plażową. Być może w przyszłości - dodaje.
Pierwsza mroźna zima
Obecnie Marokańczyk jest zawodnikiem PSG Stali Nysa. Do klubu z województwa opolskiego trafił w połowie ubiegłego sezonu. - Teraz jest bardzo zimno. Po raz pierwszy w życiu zaznałem smaku takiej mocnej zimy. Ostatnio nie była tak potężna - opowiada.
Jednak to aspekty sportowe zaskoczyły go najmocniej. - Zaskoczyłem się poziomem w PlusLidze. I to pozytywnie. Nigdy nie grałem wcześniej w tak dobrych rozgrywkach - wyjaśnia siatkarz.
Sam przyznaje, że pobyt w Polsce bardzo mu służy. - Podoba mi się tu. Przyjechałem w zeszłym roku w środku sezonu i to mój drugi rok. Lubię bardzo miasteczko, jest spokojnie i czysto. Jedzenie jest zdecydowanie inne pomiędzy naszymi krajami. Bardzo podoba mi się polska kuchnia. Zwłaszcza pierogi - kończy El Graoui.
Mecz o 3. miejsce mistrzostw świata w Katarze Chorwacja - Maroko zostanie rozegrany w sobotę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Roberto Martinez: Praca z Belgią była wspaniałym doświadczeniem. Od stycznia mogę zacząć rozmowy!
Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)