Bolesna porażka 0:3 z Argentyną w półfinale mundialu w Katarze nie zabiła w chorwackich kibicach optymizmu i wiary we własną drużynę. Blisko osiemdziesiąt procent czytelników "Vecernij List" stwierdziło, że to ich reprezentacja zakończy zmagania z brązowymi medalami. Czy tak rzeczywiście będzie? Odpowiedź na to pytanie da mecz z Marokiem, który rozpocznie się o 16 w sobotę.
Chorwaci już teraz są jednak bardzo zadowoleni z tego, co osiągnęła ich drużyna w Katarze. Obecny na miejscu wiceprezes związku powiedział w rozmowie z "Vecernij List": - Obecność w pierwszej czwórce na świecie jest po prostu fantastyczna. To marzenie wszystkich innych, którzy odpadli przed nami. Cały kraj skorzysta na tym sukcesie, bo będzie promował Chorwację na wszystkich polach.
Damir Miskovic, który funkcję wiceprezesa krajowego związku łączy z funkcją prezydenta w klubie HNK Rijeka, zapowiada, że nie będzie rozdzierania szat, jeśli to jednak Maroko okaże się lepsze. - Nie będzie źle, nawet jeśli nie zdobędziemy brązowych medali - powiedział wiceprezes HNS-u.
Przypomnijmy, że reprezentacja Chorwacji mierzyła się już z Marokiem podczas trwającego mundialu. Obie drużyny trafiły bowiem do tej samej grupy. Ich spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Jeśli historia się powtórzy, tym razem dojdzie do dogrywki, a być może też rzutów karnych. W nich znów do głosu może dojść rewelacyjny bramkarz Chorwatów - Dominik Livaković. To właśnie jego interwencje zapewniły zwycięstwa nad Japonią i Brazylią w fazie pucharowej mistrzostw.
Czytaj też:
Niedawno płacz, a teraz takie zdjęcie. Burza wokół Neymara
Oburzenie w Chorwacji. Kibice chamsko obrażali Modricia
ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze