Od paraliżu do bohatera mundialu. Di Maria przełamał klątwę finałów

Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Angel Di Maria.
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Angel Di Maria.

- Jeśli przegram jeszcze jeden finał, to już nie wrócę do kadry - stwierdził niegdyś Angel Di Maria. W związku z kolejnymi niepowodzeniami potrzebował pomocy psychologów. Ostatnie lata to jednak pasmo sukcesów świeżo upieczonego mistrza świata.

34-latek miał duży udział w sukcesie reprezentacji Argentyny. Wielki finał rozpoczął się po myśli ekipy Lionela Scaloniego, bo w 21. minucie Szymon Marciniak wskazał na wapno po faulu na Angelu Di Marii, zaś potem Lionel Messi wykonał egzekucję. Przed zmianą stron piłkarz urodzony w 1988 roku sfinalizował koronkową akcję i podwoił prowadzenie "Albicelestes".

Francuzi próbowali odwrócić przebieg decydującego meczu i udało im się doprowadzić do serii rzutów karnych. Argentyńczycy mogli świętować po nieprawdopodobnym widowisku na Lusail Stadium, gdzie bohaterem drugoplanowym był właśnie Di Maria. Wychowanek Rosario Central założył złoty medal na szyi, choć przed kilkoma laty nosił się przecież z zamiarem zakończenia reprezentacyjnej kariery.

"Nie mogłem po prostu odejść"

Już na mundialu rozgrywanym w Brazylii Argentyna była o krok od upragnionego złota. Drużyna narodowa wygrała 1:0 w starciu ćwierćfinałowym z Belgią, aczkolwiek Di Maria okupił ten mecz kontuzją. Diagnoza sztabu medycznego była koszmarna - przez kontuzję uda zawodnik nie mógł zagrać w półfinale i finale, w którym zespół Alejandro Sabelli musiał pogodzić się z porażką (0:1 z Niemcami po dogrywce).

Kolejny cios otrzymał rok później. Świetnie spisywał się na boiskach w Chile, w finale Copa America gospodarze byli jednak skuteczniejsi od podopiecznych Gerardo Martino w serii "jedenastek". Skrzydłowy musiał opuścić plac gry po 29 minutach przez kontuzję. Z kolei sześć lat temu kadra dotarła do finału Copa America Centenario i znowu musiała uznać wyższość Chilijczyków po rzutach karnych. Piłkarz uporał się z urazem, wrócił do składu na kluczowe spotkanie, jednak nic nie wskórał.

ZOBACZ WIDEO: Przełomowy moment finału mistrzostw świata. "To był szok"

Dwa przegrane finały z rzędu sprawiły, że Lionel Messi był wręcz zdruzgotany. Na gorąco po ostatnim gwizdku kapitan poinformował o zakończeniu reprezentacyjnej kariery, a w ślad za nimi mieli iść także inni kadrowicze. Rozłąka gwiazdy z drużyną nie trwała długo. Po latach Di Maria przyznał, że poważnie zastanawiał się nad zakończeniem swojej przygody z futbolem międzynarodowym.

- Wtedy myślałem, że Leo już nie wróci, że przemyślał tę decyzję. Sądzę, że jednak powiedział to w ferworze emocji. To był naprawdę trudny moment. Myślałem o opuszczeniu reprezentacji. Moja żona i ojciec przekonali mnie, żebym został. Nie mogłem po prostu odejść - wspominał w rozmowie z "TyC Sports".

Od czasu debiutu w 2008 roku Di Maria rozegrał 129 spotkań i strzelił 28 goli w reprezentacji Argentyny
Od czasu debiutu w 2008 roku Di Maria rozegrał 129 spotkań i strzelił 28 goli w reprezentacji Argentyny

Argentyńczycy przyzwyczaili swoich kibiców do porażek w najważniejszych meczach i stali się łatwym celem dla internautów. Prześmiewcze komentarze na własnej skórze odczuł Di Maria. Było to szczególne bolesne dla zawodnika, którego zjadał stres przy okazji spotkań reprezentacji i zwrócił się o pomoc do specjalistów. Fizjoterapeuci musieli rozbijać jego pospinane mięśnie.

- Memy z piłkarzami reprezentacji bardzo raniły. Jeśli ktoś myślał o odejściu, to dlatego, że widzieliśmy, jak cierpią nasze rodziny. Psycholog bardzo mi pomógł, mogłem z nim porozmawiać i zrzucić ciężar. Dzięki niemu nauczyłem się, że łatwo jest śmiać zza komputera lub telefonu, zajmując się tylko tym. Z moją głową wszystko już jest w porządku - zapewniał.

Stał się specjalistą od finałów

Karta odwróciła się po serii niepowodzeń. Na ubiegłorocznym Copa America Argentyna odniosła pierwszy sukces w erze Messiego. To byłoby niemożliwe bez klubowego kolegi Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego. W finałowej konfrontacji z Brazylią Di Maria efektownie przelobował Edersona, zapewniając zwycięstwo ekipie prowadzonej przez Lionela Scaloniego.
 
Dzięki triumfowi w Ameryce Południowej, Argentyna przystąpiła do rywalizacji z Włochami w ramach nowopowstałej Finalissimy. Zawodnicy Scaloniego kolejny raz pokazali klasę, rozbijając mistrzów Europy 3:0. Na listę strzelców wpisali się wówczas Lautaro Martinez, Paulo Dybala oraz Di Maria. Ostatni z wymienionych popisał się podcinką nad interweniującym bramkarzem.

Po raz trzeci w historii Argentyna zdobyła złoto mistrzostw świata (1978, 1986, 2022)
Po raz trzeci w historii Argentyna zdobyła złoto mistrzostw świata (1978, 1986, 2022)

W pamiętnym meczu z Francją ponownie dał radość argentyńskim kibicom. Zszedł z murawy po 64 minutach i z ławki rezerwowych mocno przeżywał wydarzenia boiskowe. Lionel Messi i spółka stanęli na wysokości zadania. Po mistrzostwach świata na ulicach Buenos Aires zapanowała prawdziwa euforia.

Tuż przed finałem wysłał swojej żonie wiadomość o treści: "Będę mistrzem, kochanie. To jest zapisane. I strzelę gola. To jest zapisane, tak jak Maracana i Wembley". Dla Di Marii było to wymarzone zakończenie mundialu.

Czytaj także:
Premia dla Szymona Marciniaka? "Nie jestem premierem"
Tyle pieniędzy ma PZPN. Wyłożą wielką kasę na trenera?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty