W czwartek PZPN ogłosił, że Czesław Michniewicz nie będzie już pełnił obowiązków selekcjonera reprezentacji Polski. Niewykluczone, że [color=#000000;]Kulesza sięgnie głęboko do portfela w kontekście zatrudnienia nowego trenera.
"Super Express" informował, że PZPN jest gotowy płacić następcy Michniewicza nawet 2,5 miliona euro rocznie. Mówi się o kilku zagranicznych kandydatach.
Swój głos w sprawie następcy Michniewicza zabrał także Mateusz Borek.
[/color]- Zalecałbym prezesowi Kuleszy i zarządowi PZPN: panowie, przeanalizujcie sobie następnego kandydata, zróbcie komisję merytoryczną, bo widać, że decyzje podejmowane są w pełnym chaosie. Zweryfikujcie faceta, żeby mieć przekonanie, że warto dać mu szansę na okres 3,5 roku - zaczął swoje przemówienie.
Na "Kanale Sportowym" podał trzy nazwiska. To obcokrajowcy: Roberto Martinez, Nenad Bjelica i Herve Renard.
- Ja nie chcę nikomu nic podpowiadać, bo to jest decyzja prezesa Kuleszy i jego doradców. Natomiast gdybym ja miał się głośno zastanawiać, Roberto Martinez z dobrym polskim asystentem? Nie mówię "nie" temu pomysłowi - dodał Borek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu
- Nenad Bjelica to trener z przeszłością w Lidze Mistrzów. Też myślę, że byłby to ciekawy kandydat, nad którym warto się zastanowić - dodał.
- Dla mnie jest też ważne, aby był to trener, który w końcu zacznie rządzić szatnią. Mam tu na myśli Herve Renarda. Mam wrażenie, że piłkarze chcą mieć za dużo do powiedzenia. Im się wydaje, że będą sobie wybierać trenera i taktykę. Skończmy z tym, nie ma świętych krów. Piłkarze są od grania, a trener od trenowania - zaznaczył Mateusz Borek.
Na kilka miesięcy przed rozpoczęciem eliminacji Euro 2024 prezes Cezary Kulesza rozpoczął poszukiwania nowego trenera. W najbliższym czasie poznamy następcę Michniewicza.
Zobacz także:
Ważna obrona Radosława Majeckiego. Błysk tuż przed końcem meczu
Nowa przyśpiewka o Cristiano Ronaldo. Szorstkie słowa kibiców Manchesteru United